Po okresie bardzo silnych wzrostów, w środę na rynku NFI zawitała "korekta". Cóż ona jednak oznaczała? To, że kilka funduszy straciło na wartości, a NIF wzrósł "tylko" o 1,9%. Jednak w najbliższym czasie na rynku NFI może wystąpić prawdziwa korekta, która schłodziłaby rozgrzane nastroje na rynku. Przemawiałaby za tym skala wzrostu indeksu NIF, który w ciągu niecałego miesiąca zyskał na wartości ponad 40%. Naturalne wydaje się więc odreagowanie takiej zwyżki. Poza tym, w pełni ukształtowała się formacja flagi, której minimalny zasięg wynosił 88 pkt.Z drugiej strony, jeżeli będzie trwała walka o zajęcie jak najlepszej pozycji w poszczególnych funduszach przez inwestorów instytucjonalnych, korekta może być bardzo płytka. Przykładowo, ciekawie wygląda sytuacja na NFI Hetman. Kurs tego funduszu w ciągu dwóch tygodni podwoił się i zyskał na wartości ponad 100%. Prawdopodobnie jednym z powodów takiego zachowania Hetmana jest zwiększanie zaangażowania w fundusz przez PZU i Bank Austria. Najpierw PZU poinformowało o tym, że posiada ponad 15% akcji Hetmana. Wtedy zagrożony poczuł się Bank Austria, który jest udziałowcem firmy zarządzającej majątkiem funduszu i zwiększył zaangażowanie w nim do ponad 14%. Zakupy wymienionych instytucji mogły mieć duży wpływ na kształtowanie się kursu funduszu.Narodowe fundusze inwestycyjne opublikowały właśnie wyniki finansowe za ostatni kwartał 1998 roku. Po zsumowaniu raportów kwartalnych za cały ubiegły rok, okazało się, że są one bardzo słabe. Co więcej, większość funduszy poniosła w tym okresie straty netto. Tak więc po wynikach za 1997 rok, które były w większości przypadków obiecujące, przyszedł czas na zimny prysznic. Jak na ironię, silne wzrosty na rynku NFI nastąpiły na krótko przed opublikowaniem ubiegłorocznych wyników funduszy. Jednak nie wydaje mi się, aby w ferworze zakupów inwestorzy się nimi zbytnio przejęli.
.