W perspektywie średnioterminowej można jeszcze mówić o utrzymaniu tendencji wzrostowej, chociaż ostatnie naruszenie pięciomiesięcznej linii wsparcia dla indeksu WIG i nieudana próba wykonania ruchu powrotnego ponad nią dają negatywne sygnały. W ramach tego pięciomiesięcznego ruchu wzrostowego można wyodrębnić trzy fale, z których każda została zniesiona następującym ruchem korekcyjnym o ok. 60-70%. Można więc założyć, że sygnałem odwrócenia trendu będzie dopiero zniżka poniżej dołka z 15.01.1999 r. (12591 pkt.), do tego momentu nie należy jeszcze wpadać w panikę. Mniejsza aktywność inwestorów w ciągu ostatnich sesji może już sugerować brak akceptacji strony podażowej dla obecnych cen akcji, tym bardziej że w kontekście ostatniej dość gwałtownej deprecjacji krajowej waluty oczekuje się zagranicznych inwestycji zdolnych pobudzić wzrosty. Wzrost wartości dolara w stosunku do złotówki czyni bardziej atrakcyjne dla inwestorów zagranicznych akcje, notowane na warszawskiej GPW. Umocnienie złotówki w dalszym okresie, przewidywane w opinii prezes NBP, zapewniłoby więc godziwy zysk dla zagranicznych inwestycji. W opinii "zagranicy" sytuacja nie jest jednak prawdopodobnie równie przejrzysta, o czym informowałby wczorajszy przetarg bonów skarbowych, na którym zabrakło zachodnich inwestorów. Popyt był wyłącznie kreowany przez banki krajowe, którym nawet przy niewielkiej przewadze ofert kupna udało się podwyższyć rentowność oferowanych papierów. Chwilowy brak zainteresowania naszym rynkiem przez zagranicznych inwestorów może jeszcze pogłębić ten proces. W następstwie negatywny scenariusz zakładałby dalszy spadek złotówki wobec dolara, natomiast brak dostatecznego zainteresowania oferowanymi papierami skarbowymi, przyczyniając się do wzrostu ich zyskowności, podwyższy koszty obsługi długu krajowego.

.