PKB spada od pięciu kwartałów

Mimo rekordowego finansowania ze środków publicznych w 1998 r. pogorszyła się kondycja gospodarcza Japonii, ale dzięki mechanizmowi gwarantowania kredytów zmniejsza się liczba bankructw.

W końcówce minionego roku Japonia popadła w głębszą recesję. W czwartym kwartale 1998 r. produkt krajowy brutto w stosunku do poprzednich trzech miesięcy obniżył się o 0,8%. Oznacza to, że na koniec grudnia ub.r. PKB był o 3,2% niższy niż rok wcześniej.Stało się tak wbrew przekonaniu rządu i premiera Keizo Obuchiego, że mimo wszystko uda się poprawić koniunkturę. Wartość pakietu stymulującego gospodarkę wyniosła 155 mld USD, inwestycje ze środków publicznych między trzecim a czwartym kwartałem zwiększyły się o 10,6%, ale konsumpcja obniżyła się o 0,1%, inwestycje prywatne o 7,8%, eksport zaś zmalał o 3,4%.Słabe wyniki gospodarki japońskiej mogą wpłynąć na postawę inwestorów zagranicznych, którzy w przekonaniu, że najgorsze kraj ten ma już za sobą, ostatnio chętnie kupowali akcje na giełdzie tokijskiej. W okresie dwóch tygodni indeks Nikkei wzrósł o 10%.Minister finansów Kiichi Miyazawa twierdzi, że gorzej nie będzie i w obecnym roku finansowym PKB wzrośnie o 0,5%. Z danych na koniec lutego wynika, że pewnej poprawie uległo położenie korporacji, gdyż prawie o 40% zmalała liczba bankructw. Głównym czynnikiem jest uruchomiony w listopadzie system gwarancji kredytowych. Rząd przeznaczył na nie 20 bln jenów. Spółki złożyły 689 370 wniosków o pożyczki o łącznej wartości 13,477 bln jenów. Dzięki mechanizmowi gwarancyjnemu banki mogą łatwiej udzielać kredytów, gdyż nie są one klasyfikowane jako aktywa obciążone ryzykiem.Rząd podjął próbę rozwiązania kryzysu w sektorze bankowym. Przeżywające trudności finansowe banki zostaną dokapitalizowane funduszami w wysokości 7,5 biliona jenów. Wprawdzie w ubiegłym tygodniu Bank Japonii nie złagodził rygorów polityki pieniężnej, ale niektórzy ekonomiści liczą, iż taka decyzja zostanie podjęta podczas najbliższego posiedzenia rady tej instytucji. Miyzawa dał do zrozumienia, że bank centralny będzie bardziej orientował się na wskaźnik podaży pieniądza niż na określony poziom stóp procentowych.

A.T.