Ważą się losy restrukturyzacji Bytomia

ZUS złożył wniosek do sądu o wpisy hipoteki przymusowej z tytułu zobowiązań Bytomia za 1997 r. (6,5 mln zł). To może odstraszyć inwestorów, których spółka poszukuje do swoich zakładów. Zarząd twierdzi, że wywiązuje się z zaległych i bieżących zobowiązań wobec ZUS-u.W październiku 1997 r. Bytom uzyskał zgodę Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na spłatę zobowiązań za ten rok w ratach. Ustalono, że spółka w 1998 r. miesięcznie miała spłacać po 110 tys. zł, a od początku 1999 r. po 240 tys. zł. - Raty spłacamy terminowo. Zwróciliśmy już ZUS-owi 2 mln zł, pozostało jeszcze ok. 4,5 mln zł. Zgodne z układem, na spłatę tej kwoty mamy czas do końca 2000 r. ZUS nie ma żadnych przesłanek do tego, aby przypuszczać, że zaległe zobowiązania nie zostaną uregulowane. Tym bardziej że nie mamy zaległości w odprowadzaniu składek bieżących - powiedział PARKIETOWI Cezary Przybysławski, prezes Bytomia. Dodał, że dzięki układowi z ZUS-em zawartym w 1997 r. była możliwa restrukturyzacja spółki i nie została ona postawiona w stan upadłości. - W tamtym okresie zapłata składek na ZUS byłaby przysłowiowym gwoździem do trumny. Rok 1997 i tak zamknął się prawie 30-mln stratą - powiedział prezes Przybysławski.Żądanie przez ZUS, wbrew postanowieniom układu ratalnego, ustanowienia hipotek na nieruchomościach Bytomia utrudni prowadzony w spółce proces restrukturyzacji. Zarząd został zobowiązany przez WZA m.in. do wydzielenia zakładów produkcyjnych (ma ich 5) w spółki oraz pozyskania dla nich inwestorów branżowych bądź sprzedaży niektórych. - Potencjalni kandydaci na inwestorów, z którymi rozmawiamy, już wyrazili zaniepokojenie stanowiskiem ZUS-u. Żądają wyjaśnień w tej sprawie. W poniedziałek będziemy rozmawiać z przedstawicielami Zakładu. Wierzę, że ZUS wycofa wniosek o ustanowienie hipotek - powiedział prezes Przybysławski.

DARIUSZ WIECZOREK