Rada Polityki Pieniężnej zamierza ograniczyć manipulacje na złotym, do których wykorzystywany jest fixing NBP. Według Bogusława Grabowskiego, członka RPP, sesja fixingowa w coraz większym stopniu jest instrumentem determinującym sytuację na rynku walutowym, a nie możliwością, z której korzystają banki w wyjątkowych sytuacjach domykając pozycje walutowe.Dotychczas nie można było dokonać zmian w tym względzie, gdyż nie pozwalało na to prawo dewizowe. Zdaniem B. Grabowskiego, wprowadzone w styczniu br. nowe prawo daje możliwości zmian zasad fixingu - nie podał on jednak żadnego terminu, w jakim mogłyby nastąpić. Obecnie niektóre banki wykorzystują sposób ustalania kursów walut na fixingu do manipulacji złotym. W ciągu dnia kupują dolary po coraz wyższych cenach, aby potem na fixingu sprzedać walutę po zawyżonej przez siebie cenie.Najlepszym rozwiązaniem byłoby zupełne odejście od fixingu. Niektórzy analitycy proponują, aby pełnił on jedynie funkcję informacyjną - banki zamykałyby swoje pozycje walutowe w czasie sesji. Według innych, transakcje na fixingu powinny być dokonywane tak jak na aukcji bonów skarbowych - podaje się na niej cenę, po jakiej chce się kupić papiery. NBP mógłby być w takich warunkach aktywnym uczestnikiem rynku, zawierać transakcje wtedy, gdy pojawia się niedobór lub nadwyżka na waluty. Zdaniem dealerów, obecnie istnieje 6 projektów zmian fixingu.

PAP, P.U.