Ceny energii elektrycznej
Taryfy w elektroenergetyce średnio wzrosły o 13%, ale w grupie małych i średnich przedsiębiorstw są odbiorcy, którzy doświadczają znacznie większych podwyżek. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zaapelował do zakładów energetycznych o powtórną analizę finasową i propozycję korekty taryf. Jak dotąd 13 z 33 zakładów zgłosiło do URE wnioski o poprawienie cen - poinformował nas rzecznik prasowy urzędu Olgierd Szłapczyński.Od tego roku zostały wprowadzone nowe zasady cenotwórstwa w elektroenergetyce. Przedsiębiorstwa energetyczne przedkładają wnioski taryfowe do zatwierdzenia prezesowi URE, który sprawdza, czy taryfy dotyczące grup odbiorców zostały skalkulowane zgodnie z rozporządzeniem ministra gospodarki. Urząd, biorąc pod uwagę między innymi tzw. koszty uzasadnione, zatwierdził nowe taryfy wszystkim zakładom energetycznym (spółkom dystrybucyjnym). Ich wnioski były rozpatrywane w pierwszej kolejności. Spółki dystrybucyjne "zbierają" bowiem pieniądze dla całego sektora.Skorzystali więksiSukcesywnie od 2 marca zaczęły obowiązywać nowe stawki opłat i ceny energii elektrycznej wyższe średnio o 13%. W jednej z grup taryfowych, gdzie odbiorcami są małe firmy (zasilanie z sieci niskich napięć o mocy nie większej niż 40 kW), doszło do dużego zróżnicowania cen. Przy czym średnio podwyżka w tej grupie nie przekracza 13%. Za zróżnicowanie indywidualnych rachunków jest odpowiedzialna tzw. opłata stała (abonament, gwarantujący ciągłość dostaw). W przypadku odbiorców pobierających niewiele energii rozkłada się ona na stosunkowo małą liczbę kilowatogodzin. Korzystnie wychodzą na tym więksi odbiorcy. W ich przypadku podwyżka ukształtowała się poniżej średniej.Od drobnych przedsiębiorców zaczęły napływać sygnały, że zbyt wysokie rachunki za energię elektryczną mogą doprowadzić nawet do likwidacji firm. Prezes URE zaapelował do spółek dystrybucyjnych o korektę cen. Na razie zareagowała tylko część zakładów energetycznych. Tymczasem kłopoty finansowe odbiorców energii mogą się odbić na sytuacji ekonomicznej dostawców. A ta nie jest dobra. W ostatnich latach przychody spółek dystrybucyjnych realnie spadały, nie nadążając za inflacją. Ubiegły rok podsektor dystrybucji zamknął deficytem.Standard na przyłączenieKolejnym problemem są opłaty za przyłączenie nowych odbiorców energii. Różnice między poszczególnymi zakładami są nawet siedmiokrotne, choć opłaty we wszystkich zakładach zostały ustalone zgodnie z obowiązującymi przepisami. Jak nas poinformował Olgierd Szłapczyński, prezes URE zwrócił się do Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej, działającego na rzecz spółek dystrybucyjnych i Polskich Sieci Elektroenergetycznych, o opracowanie projektu standardu przyłączenia.Według specjalistów z PTPiREE, zróżnicowanie opłat za przyłączenia wynika z faktu, że w różnych zakładach w koszt opłat wlicza się różne pozycje. Rozporządzenie ministra gospodarki daje zakładom dużą dowolność. Dlatego potrzebna jest zmiana przepisów przyłączeniowych i taryfowych. Projekt standardu, nad którym pracuje powołany zespół, ma stanowić podstawę do ewentualnej zmiany rozporządzeń.
M.P.