Dawno temu...

Aktualizacja: 05.02.2017 21:38 Publikacja: 14.04.1999 10:53

Co mnie zastanawia

Dawno temu w historycznym, choć z innych powodów, budynku przy Nowym Świecie, odbyła się pierwszaw powojennej Polsce sesja Giełdy Papierów Wartościowych. Było to takdawno, że jeden ze znanychanalityków młodszego pokolenia przesunął ostatnio datę urodzin giełdy na 16 marca. Przestraszyłem się już, że przegapiłem tę ważną datę. Wytężyłem pamięć, sprawdziłemw dokumentach - 16 kwietnia 1991 r. - czyliw najbliższypiątek nasza giełda skończy8 lat.Spośród działających dziś uczestników rynku kapitałowego mało kto pamięta początki warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych. W pośpiechu przeprowadzany remont pomieszczeń na piątym piętrze dawnego budynku KC PZPR, równie pośpieszne przygotowywanie regulacji prawnych i organizacyjnych giełdy, Depozytu i biur maklerskich, wreszcie prezesa Rozłuckiego wychodzącego na korytarz przed salą, w której odbywały się sesje i odczytującego kursy akcji niezbyt licznie zgromadzonym inwestorom. Symboliczny dzwon, obwieszczający zakończenie sesji, mikrofony i głośniki (ufundowane - jakżeby inaczej - przez Tonsil), nie mówiąc już o świetlnej tablicy wyników, pojawiły się znacznie później.Gdy już można było wchodzić do niewielkiego kojca wydzielonego dla publiczności w giełdowej sali, tłoczyła się tam grupa kilkunastu najbardziej zagorzałych i niecierpliwych inwestorów w oczekiwaniu na ogłoszenie wyników. W końcu mieli więcej czasu na opracowanie strategii przed następną sesją, która miała się odbyć już, już... za tydzień. Trzeba jednak pamiętać, że w ciągu tych kilku dni należało wykonać wiele skomplikowanych czynności, niezbędnych do tego, by złożyć następne zlecenia. Przede wszystkim należało dowiedzieć się, jaki jest stan naszego rachunku, wpłacić pieniądze na zakup akcji, wreszcie złożyć zlecenie. Trzeba było się spieszyć, każda z tych czynności zabierała tyle czasu, że można było nie zdążyć. Dziś, w czasach elektronicznych serwisów, dyspozycji składanych telefonicznie, dogrywek, notowań ciągłych, kontraktów terminowych, brzmi to jak bajka o żelaznym wilku. Wówczas jednak procedury giełdowe były tak bardzo siermiężne, że młodszym inwestorom i maklerom trudno w to uwierzyć. Każda zaś zmiana, każdy, najmniejszy nawet postęp techniczny, polegający choćby na tak "rewolucyjnej" zmianie, jak dostarczanie przez maklerów na giełdę zleceń na dyskietkach, była niczym kamień milowy w rozwoju rynku. A rynek jednak działał!A cóż to był za rynek! Pięć notowanych spółek (w ciągu pierwszego roku ich liczba wzrosła do dziewięciu). Wartość obrotów na pierwszej sesji wyniosła 39,6 mln złotych (starych). Ogółem złożono zlecenia zakupu 13 425 sztuk akcji. Exbud już od pierwszej sesji objął pozycję lidera - jego kurs wzrósł o 33% w stosunku do ceny, po jakiej jego akcje były sprzedawane przez Skarb Państwa. Pierwszym pechowcem było Krosno, którego walory zadebiutowały z 8,5-proc. stratą. W pierwszym roku odbyło się 36 sesji (w 1992 r. było ich już 100). Na jedną sesję składano średnio 1423 zlecenia i zawierano 877 transakcji. Potem był już tylko niezwykle dynamiczny wzrost wielkości rynku, liczony w setkach i tysiącach procent. Tak duży, że jakiekolwiek porównania ze stanem obecnym nie mają większego sensu.Oprócz wzrostu nastąpił także rozwój, polegający na wprowadzaniu istotnych zmian jakościowych w organizacji i funkcjonowaniu rynku oraz nowych instrumentów i technik handlu papierami wartościowymi. Z obecnego stanu ciągle nie jesteśmy zadowoleni - i słusznie. Jednak skalę zmian widać dopiero z nieco dłuższej perspektywy. Wyzwania, jakie stawia rzeczywistość, są jednak coraz większe, tak więc jubilatowi należy życzyć jeszcze większego przyspieszenia i dynamiki, tak, aby za dwa lata opis stanu obecnego był dla nowych inwestorów równie egzotyczny, jak dla nas wspomnienia z pierwszej sesji.

ROMAN PRZASNYSKI

Wezwania na WIG nie będzie

W związku z opublikowaniem w Parkiecie z 9 kwietnia 1999 r. tekstu "Wezwania na WIG nie będzie", autorstwa p. Romana Przasnwać znajdujące się w tym artykule błędne informacje. Przepisy dotyczące wezwań i fuzji, zawarte w ustawie Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi, nie były zmieniane w 1998 r. i nie zaczęły obowiązywać od początku bieżącego roku. Ustawa ta była przygotowywana w 1996 r., została uchwalona w 1997 r., a weszła w życie na początku 1998 r. Obecnie, po upływie kilkunastu miesięcy obowiązywania ustawy, podjęte zostały prace mające na celu przeanalizowanie doświadczeń z tym związanych i opracowanie ewentualnych poprawek [...].

Reklama
Reklama

Mirosław Kachniewski

Rzecznik prasowy KPWiG

od autora

Ustawa Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi rzeczywiście weszła w życie nie od początku br., lecz od początku 1998 r., natomiast pisząc o regulacjach prawnych miałem na myśli nie tylko ustawę, ale także, niemniej ważne, a dotyczące wezwań akty wykonawcze, mające rangę rozporządzeń Rady Ministrów, które powstały w ciągu 1998 r. i weszły w życie z początkiem roku bieżącego. Co do samej ustawy, miałem na myśli to, że w trakcie prac nad jej nowelizacją, mimo całej złożoności i wagi zagadnienia, nie wykazano się jednak stosowną przenikliwością, skoro obecnie mówi się o zaostrzeniu warunków ogłaszania wezwań, mimo że kilkanaście miesięcy temu złagodzono je.

R.P.

Gospodarka
Hazard w Finlandii. Dlaczego państwowy monopol się nie sprawdził?
Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Gospodarka
Branża piwna mierzy się z kolejnymi wyzwaniami
Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Reklama
Reklama