Alan Greenspan przestrzega przed nasileniem inflacji w USA

Na głównych parkietach europejskich początkowy wzrost notowań odwrócił się w związku z niebezpieczeństwem nasilenia inflacji oraz pogorszenia koniunktury w USA, na które wskazał Alan Greenspan. Obawy te pobudziły też przedpołudniowy spadek Dow Jonesa. Decyzje EBC i Banku Anglii, pozostawiające oprocentowanie na dotychczasowym poziomie, nie wpłynęły na zachowanie inwestorów.

Nowy JorkPo środowym wzroście Dow Jonesa o 69,30 pkt. (0,64%) wczoraj spodziewano się na Wall Street lekkiego spadku notowań. W rzeczywistości początek sesji przyniósł znaczne wahania, gdyż uczestnicy rynku starali się zinterpretować wypowiedź prezesa Zarządu Rezerwy Federalnej Alana Greenspana na temat sytuacji ekonomicznej USA. Wskazał on na przejawy nierównowagi w gospodarce amerykańskiej, zwłaszcza zaś na rosnące zatrudnienie, które prowadzi do napięć na rynku pracy. Czynniki te mogą - jego zdaniem - zahamować wzrost wydajności, grożąc osłabieniem koniunktury oraz nasileniem inflacji. Wnioski te pogorszyły nastroje inwestorów i przed południem główny indeks nowojorski stracił ponad 27 pkt. (0,25%).Jaśniejszym punktem był wzrost notowań AT&T Corp. i Microsoft Corp. Druga z tych firm postanowiła bowiem zainwestować 5 mld USD w działalność telekomunikacyjnego giganta, przyczyniając się do rozwoju jego usług za pośrednictwem Internetu.LondynNa giełdzie londyńskiej wczorajsza sesja rozpoczęła się od sporego wzrostu cen akcji dzięki środowej zwyżce Dow Jonesa. Najchętniej nabywano walory spółki Telewest w związku z planami zakupu prawie 30-procentowego pakietu jego akcji przez Microsoft Corp. Wyraźnie zyskały na wartości papiery towarzystwa naftowego Shell dzięki lepszym niż oczekiwano wynikom finansowym. Pozostawienie na nie zmienionym poziomie stóp procentowych przez Bank Anglii przeszło bez echa, gdyż spodziewano się takiej decyzji. Gdy inwestorzy zapoznali się z treścią wypowiedzi Alana Greenspana, dotyczącej koniunktury w USA, trend wzrostowy uległ zahamowaniu i FT-SE 100 zakończył sesję na poziomie zaledwie o 4,9 pkt. (0,08%) wyższym niż dzień wcześniej.FrankfurtŚrodowa zwyżka na Wall Street i nadzieje na zażegnanie konfliktu w Jugosławii pobudziły początkowo wzrost notowań we Frankfurcie. Jednak uwagi prezesa banku centralnego USA oraz niepomyślne doniesienia z początku wczorajszej sesji w Nowym Jorku pogorszyły atmosferę i DAX spadł ostatecznie o 32,77 pkt. (0,62%). Najbardziej staniały akcje towarzystw asekuracyjnych Allianz i Munich Re, koncernu chemicznego Hoechst, a także producenta oprogramowania SAP.ParyżNa parkiecie paryskim, podobnie jak na innych czołowych giełdach, notowania najpierw rosły dzięki środowemu impulsowi z Nowego Jorku i perspektywom zakończenia wojny w Jugosławii. Wypowiedź Alana Greenspana oraz przedpołudniowy spadek Dow Jonesa odwróciły jednak trend zwyżkowy i CAC-40 stracił 34,93 pkt. (0,8%). Najchętniej pozbywano się akcji potentata ubezpieczeniowego Axa oraz sieci supermarketów Carrefour.TokioPo kilkudniowej przerwie świątecznej tokijski Nikkei 225 podniósł się wyraźnie, o 590,08 pkt. (3,59%), przekraczając 17 000 pkt. i osiągając najwyższy poziom od października 1997 r. Głównym bodźcem była chęć dorównania innym czołowym giełdom, a także nadzieje na pokaźne zakupy akcji przez publiczne fundusze inwestycyjne, które sprzyjały zakupom walorów banków oraz firm uzależnionych od popytu wewnętrznego, w szczególności przedsiębiorstw przemysłu stalowego. Spodziewano się też, że w bieżącym roku konieczne będą dodatkowe wydatki z kasy państwa, aby pobudzić aktywność w gospodarce japońskiej. Dodatnio na nastroje inwestorów wpłynął również środowy wzrost Dow Jonesa. Pobudził on zwłaszcza zwyżkę notowań spółek o silnej pozycji na rynku światowym, takich jak Honda Motor Co. Ltd. czy Canon Inc.

Kolumnę redagują ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI