Spółka zaproponuje wypłatę dywidendy
CBR Baltic, który kontroluje blisko 83% kapitału i głosów Górażdży, podtrzymuje zamiar wycofania spółki z obrotu publicznego. Jeżeli się na to ostatecznie zdecyduje, musi ogłosić wezwanie. Zaproponowana w nim cena nie może być niższa od średniego kursu papierów z ostatnich sześciu miesięcy przed ogłoszeniem wezwania. A ten ciągle rośnie. Jeżeli CBR ogłosiłby wezwanie dzisiaj, musiałby zaproponować za akcję nie mniej niż 54 zł (wczorajszy kurs - 50 zł). W połowie marca średnia cena rynkowa walorów Górażdży za ostatnie pół roku była niższa o ponad 7 zł.CBR w ramach wezwania, które ogłosił pod koniec ub.r. z ceną 60 zł, zwiększył udziały w Górażdżach z 55% do ponad 82,9%. Belgowie poinformowali, że chcą wycofać spółkę z obrotu publicznego. Nie podali jednak żadnych szczegółów. - CBR nie wycofał się z tych deklaracji. Należy więc przypuszczać, że nasz największy akcjonariusz będzie konsekwentnie realizował swoją strategię. Nie wiem, kiedy może dojść do wycofania spółki z obrotu - powiedział PARKIETOWI Maciej Kaliski, członek zarządu Górażdży.Uchwała w sprawie wycofania spółki z obrotu publicznego musi być podjęta większością 4/5 głosów oddanych przy obecności na WZA co najmniej połowy kapitału akcyjnego. Ze spełnieniem tego warunku CBR nie będzie miał już problemu. - CBR ma wystarczającą kontrolę, aby przegłosować uchwałę o wycofaniu spółki z obrotu. Na najbliższym walnym, które odbędzie 25 czerwca, nie ma jednak w porządku obrad punktu dotyczącego tej sprawy - powiedział dyrektor Kaliski.Czerwcowe walne Górażdży zdecyduje m.in. o podziale zysku netto za 1998 r, który wyniósł ponad 29,8 mln zł. Rada nadzorcza spółki zaproponuje akcjonariuszom przeznaczenie na dywidendę 7,4 mln zł. Jeżeli zostanie to zaakceptowane, na jedną akcję przypadnie 1 zł. CBR otrzymałby ze spółki ponad 6,13 mln zł brutto.
D.W.