Kursy na doradców wciąż popularne
Kursy na maklerów i na doradców inwestycyjnych cieszą się wciąż dużą popularnością. Po serii zmian związanych z tworzeniem się funduszy emerytalnych i przechodzeniem do nich doświadczonych zarządzających, na tym specyficznym rynku pracy powstały wolne miejsca dla nowych chętnych. Weryfikacja ich umiejętności nastąpi mniej więcej za rok, gdy będą mogli pochwalić się osiągniętymi wynikami.- Od dłuższego czasu utrzymuje się przewaga zainteresowania kursami na doradców inwestycyjnych. Podczas gdy na maklerów zgłasza się tylu chętnych, ile mamy ofert, to zazwyczaj na doradców zgłasza się o około 1/3 więcej osób, niż proponujemy miejsc - powiedział PARKIETOWI Marcin Domaszewski, dyrektor biura ZMiD. Po przejściu doradców do funduszy emerytalnych pozostało wiele wolnych stanowisk w biurach maklerskich.
dokończenie str. 2
Praca znajdzie się także dla maklerów. Jeśli wolne miejsce pracy nie wymaga licencji doradcy, to bardzo często na takim stanowisku zatrudniany jest makler z dużym doświadczeniem lub analityk. - Pracodawcy coraz częściej rozluźniają wymogi zatrudniania ludzi z tytułem doradcy i zatrudniają osoby po prostu "z wyczuciem" rynku - powiedział jeden z analityków. Cały czas utrzymują się duże różnice pomiędzy zarobkami osób zupełnie nowych i tych z "nazwiskiem". - Ludzie nie posiadający jeszcze żadnego doświadczenia raczej nie powinni liczyć na więcej niż 5 tys. zł. Może się oczywiście zdarzyć, iż otrzymają lepsze wynagrodzenie, jednak wszystko zależy od tego, na jakiego trafią pracodawcę - stwierdził jeden z doradców. Według niego, ci z kilkuletnim doświadczeniem, przy zmianie firmy już na początek mogą liczyć na dochody dwukrotnie wyższe, a w nielicznych przypadkach - nawet trzykrotnie. Według Dawida Sukacza, doradcy funduszu emerytalnego Commercial Union, rynek powoli zaczyna się dzielić na lepszych i gorszych specjalistów. - Mniej więcej za rok okaże się, które nazwiska będą się liczyć. Wydaje się, że wówczas też powiększy się dystans pomiędzy dochodami doradców z doświadczeniem i nowicjuszami - stwierdził. Jednak nie należy się spodziewać rewolucyjnych zmian. - Przykłady z innych rynków pokazują, iż na dłuższy czas kupuje się też doświadczenie, jakie ma dany pracownik, i pewność, że nie trzeba będzie na jego miejsce wkrótce szukać kogoś nowego - powiedział analityk.
ADAM MIELCZAREK