Środowa sesja, podobnie jak dwie poprzednie w tym tygodniu, nie wniosła nic istotnego do obrazu rynku. Krótszy, bo zaledwie trzysesyjny tydzień giełdowy, zniechęcił większość inwestorów do aktywności. Jest to prawidłowość powtarzająca się regularnie przed okresami świątecznymi. Trudno się dziwić inwestorom - ulokowanie kapitału na giełdzie w tak niepewnym okresie wiąże się ze stosunkowo dużym ryzykiem. W związku z tym na parkiecie zapanowała atmosfera niepewności co do dalszego rozwoju sytuacji i wyczekiwanie chociażby na krótkotrwały impuls, który wskazałby trend, za którym podąży rynek. Niskie obroty, z jakimi mieliśmy do czynienia, wskazują, że nie tylko polscy inwestorzy "odpuścili" sobie w tym tygodniu inwestowanie na naszej giełdzie.Po okresie, w którym polski rynek akcji był w miarę odporny na wiadomości zza oceanu, powraca obawa przed wpływem ewentualnego załamania koniunktury na Wall Street. Nerwowe spoglądanie inwestorów za ocean w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o przyszłość światowej koniunktury giełdowej paraliżuje powoli decyzje inwestorów. Analiza techniczna WIG-u również nie daje jednoznacznych odpowiedzi dotyczących najbliższego kierunku, w którym podąży rynek. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeśli nie pojawią się jednoznaczne sygnały wykształcenia nowego trendu na giełdzie, nowy tydzień może być równie nieciekawy. W najbliższych dniach będzie trwać debata nad najważniejszymi sprawami dla polskiej gospodarki - myślę o przyszłorocznych podatkach i ustawie budżetowej. Jeżeli przyjęte zostaną założenia Ministerstwa Finansów dotyczące wzrostu PKB w 2000 roku do 5,5%, spadku inflacji do 5,7% oraz zaakceptowana zostanie reforma systemu podatkowego, będą to pozytywne sygnały informujące o poprawie polskiej gospodarki, wysłane także do zagranicznych inwestorów.

.