Polski system finansowo-walutowy zaczyna spełniać wymogi nadciągającej konkurencji. Zapowiedź upłynnienia kursu złotego przybliża wejście na ścieżkę integracji walutowej z UE, a konsekwentna prywatyzacja sektora bankowego umocowuje polskie banki w międzynarodowym systemie finansowym.Choć upłynnianie kursu złotego sprawia wrażenie procesu odbywającego się pod presją bieżących wydarzeń, to jednak jest ono faktem. Przypomnę, że fixing został zniesiony, aby zapobiec spekulacji na różnicach pomiędzy kursem międzybankowym a kursem centralnym, natomiast poszerzanie dopuszczalnego pasma wahań kursowych oraz zmniejszanie miesięcznej, pełzającej dewaluacji miało zapobiegać presji na nominalną i realną aprecjację złotego. Ponowna groźba silnej presji aprecjacyjnej w drugiej połowie br. w wyniku trudności ze sterylizacją napływu kapitału zagranicznego spowodowała w końcu zapowiedź NBP "liberalizacji" kursu złotego. Nie oznacza to bynajmniej większej przejrzystości w polityce kursowej, ponieważ NBP zastrzega możliwość ingerencji na rynku. Będziemy więc mieli do czynienia z tzw. dirty float. Z drugiej strony, reżim płynnego kursu złotego oddala na pewien czas potencjalne groźby spekulacyjnych ataków.Prywatyzacja Pekao SA i Banku Zachodniego pozostawiła w rękach państwa trzy banki: PKO BP, BGŻ i BGK, które kontrolują razem około 22,5 procent aktywów sektora bankowego. Docelowo tylko BGK pozostanie państwowy. PKO BP ma zostać sprywatyzowany do końca 2000 r., a BGŻ wkrótce potem. Wszystkie sprywatyzowane polskie banki mają swoich zagranicznych inwestorów strategicznych, którzy dysponują pakietami większościowymi lub wystarczającymi do ich kontroli. Budzi to sprzeciw części establishmentu politycznego z rządzącej koalicji, jak i ze strony opozycji. Sprzeciw ten jest pochodną utraty kontroli nad systemem bankowym, tak politycznej, jak i ekonomicznej. Do czego może doprowadzić taka kontrola nad krajowym systemem bankowym, pokazały gwiazdy ostatnich kryzysów, czyli Indonezja i Rosja. W obu przypadkach kapitalizm kolesiów (crony-capitalism) spowodował unicestwienie krajowych banków i utratę zaufania do całego systemu finansowego. Kraje te zaczynają teraz reformy od otwierania sektora bankowego na zagraniczną konkurencję!Globalizacja rynków finansowych jest faktem, z którym trzeba się lepiej wcześniej niż później pogodzić. Propozycje ograniczania swobody przepływów kapitału po kryzysie w Azji nie spotkały się ze znaczącym poparciem. Wynikało to z konstatacji prostego faktu, co było skutkiem a co przyczyną ostatnich kryzysów. Przyczyna najczęściej była jedna i ta sama - zła polityka makroekonomiczna rządu lub brak nadzoru nad przestrzeganiem norm ostrożnościowych w systemie finansowym. Uczestnicy rynków finansowych mają tę zaletę, albo dla niektórych wadę, że bardzo wnikliwie analizują i dyskontują wszelkie nieprawidłowości makro- i mikroekonomiczne. Dlatego utrzymywanie zabezpieczeń w postaci sztywnego kursu walutowego i politycznego patronatu nad "strategicznymi" sektorami gospodarki jest już po prostu niepotrzebne, ponieważ zakotwiczyliśmy polski system finansowy.
Rafał Antczak
Fundacja CASE