Mocniejsze euro przyczyną spadków

W poniedziałek wszystkie indeksy światowe kontynuowały zeszłotygodniowe spadki. Najbardziej spadły wartości akcji notowanych w Europie. Inwestorzy wyprzedawali szczególnie akcje spółek mających duży udział eksportu w przychodach, co analitycy wiązali z gwałtownym umocnieniem się euro. Po gwałtownych ruchach niewielki wzrost do godziny 18.00 zanotował Dow Jones.

Nowy JorkW początkowej fazie notowań na Wall Street dość nerwowo zachowywała się średnia przemysłowa Dow Jonesa. Po pół godziny handlu wskaźnik ten zanotował prawie 90 pkt. spadku. Później nastąpiło jednak odwrócenie niekorzystnej tendencji i inwestorzy przestali wyprzedawać akcje, tak jak miało to miejsce w Europie. Analitycy zwrócili uwagę na to, że umocnienie się euro do poziomu najwyższego od początku maja ma pozytywny wpływ na amerykańskich eksporterów. Dalsze wzrosty powstrzymywane były jednak przez widmo podwyższenia stóp procentowych w kontekście zeszłotygodniowej wypowiedzi Alana Greenspana. Do godziny 18.00 naszego czasu Dow Jones odrobił straty i ukształtował się na poziomie 10918,25 pkt. (0,07% w górę).LondynPodobny przebieg notowań, jak na innych giełdach europejskich, miała sesja w Londynie. W godzinach porannych inwestorzy gorączkowo wyprzedawali walory spółek brytyjskich, głównie z branży farmaceutycznej i petrochemicznej. Analitycy wskazywali jednak na bardzo silne wsparcie indeksu na poziomie 6000 pkt. Wciąż powyżej tej wielkości utrzymuje się też 200-dniowa i 100-dniowa średnia krocząca. FTSE100 stracił wczoraj 0,62% i zamknął się na poziomie 6169,1 pkt.FrankfurtW poniedziałek wskaźnik DAX spadł o 1,96% do poziomu 5206,44. Indeks małych spółek rynku pozagiełdowego (Neuer Markt) spadł natomiast o 4,45%.Wzmocnienie euro w stosunku do dolara było według analityków główną przyczyną poniedziałkowych spadków. Na początku dnia, na frankfurckiej giełdzie panował względny spokój. Zmiany kursu euro na rynku walutowym spowodowały jednak zapoczątkowanie spadków, które około południa przyczyniły się do ponad dwuipółprocentowej zniżki indeksu DAX. Dodatkowo na inwestorów działających na tej największej w Niemczech giełdzie negatywnie wpłynęly notowania futures na amerykański indeks S&P, które po około pół godziny handlu spadły o ponad 12 pkt.Najwięcej stracili wczoraj posiadacze akcji BASF-a, jednego z największych niemieckich eksporterów. Spadły one wczoraj o ponad 4%. Jeszcze gorzej wypadły notowania akcji Dresdner Banku, które zanotowały spadek o ponad 5%. Inwestorzy wyprzedawali też akcje Metro AG (4% spadku).ParyżPodobnie jak we Frankfurcie, uwarunkowania makroekonomiczne były przyczyną spadków na parkiecie paryskim. CAC40 spadł jednak mniej niż DAX (1%) i zamknął się na poziomie 4395,91 pkt. - Wypowiedź Greenspana i umocnienie się euro z pewnością nie przyczynią się w najbliższym czasie do wzrostów w Paryżu - powiedział Reutersowi jeden z analityków.Najbardziej spadły wczoraj kursy akcji spółek mających duży udział eksportu w przychodach ze sprzedaży i spółek telekomunikacyjnych.TokioPoniedziałek przyniósł kontynuację spadków na tokijskim parkiecie. Indeks Nikkei spadł o 43,1 pkt. (0,25%) i na koniec dnia ukształtował się na poziomie 17491,34 pkt. Głównym czynnikiem który oddziaływał na zachowanie inwestorów było oczekiwanie na wyniki gospodarcze Japonii. Spadki powstrzymywały zakupy akcji przedsiębiorstw branży high-tech, które były według analityków spowodowane przez fundusze inwestycyjne, które uzupełniały skład swoich portfeli o akcje spółek z tego sektora. Część doradców inwestycyjnych uznała je za dostatecznie przecenione w ubiegłym tygodniu. W efekcie akcje Hitachi zyskały 4%, Matsushita Electric Ind. 2,2%, a Sony 2%.Na rynku kontraktów terminowych panował spokój, wrześniowe futures na Nikkei notowane były na poziomie 17 460 pkt. 10 pkt niżej niż w piątek. Baza wyniosła więc 31 pkt. i zmniejszyła się o ponad 30 pkt.

Kolumnę redagują Adam Łaganowski i GRZEGORZ ZYBERT