NIK o reformie służby zdrowia

Rejestr członków kas chorych gotowy będzie dopiero 10 września, a nie do końca lipca, jak zapowiadał wcześniej prezes ZUS, Stanisław Alot. - Ten harmonogram musi być przyspieszony - twierdzi pełnomocnik ds. ubezpieczenia zdrowotnego, Anna Knysok. - Dane członków kas chorych, z przynależnością do poszczególnych kas i liczbie ubezpieczonych powyżej 60. roku życia musimy mieć na dyskietkach najpóźniej do 15 sierpnia - powiedziała PAP A. Knysok. Na podstawie danych ZUS ustalona ma być dokładnie wielkość wyrównań finansowych dla kas chorych w 2000 r.Minister zdrowia Franciszka Cegielska uważa, że obecne trudności we wprowadzaniu reformy służby zdrowia są "konsekwencją wieloletnich zaniedbań". - Tam, gdzie gminy przejęły z własnej woli nadzór nad podstawową opieką zdrowotną oraz w miastach uczestniczących w programie pilotażowym nie ma dziś wielkich kłopotów z zadłużeniem i restrukturyzacją - powiedziała wczoraj F. Cegielska.NIK twierdzi również, że zadłużenie służby zdrowia (ponad 3 mld zł) i kłopoty z wprowadzaniem reformy, to wynik opóźnień, zwłaszcza w przekształceniach zakładów opieki zdrowotnej (ZOZ). Spośród 81 ZOZ-ów skontrolowanych przez NIK, aż 60% nie zostało do końca 1998 r. przekształconych w samofinansujące się placówki lub prowadziło złą gospodarkę budżetową. Ich dyrekcje nie miały żadnych kłopotów z zaciąganiem pożyczek i nieodpowiedzialnie zadłużały się. - Świadczy to źle o kolejnych ekipach odpowiedzialnych za reformę - twierdzi Jacek Jezierski, wiceprezes NIK.Założeniem ustawy o ZOZ z 1991 r. było przekształcenie tych jednostek z budżetowych w samofinansujące się zakłady. Do 1997 r. przekształcenia, których mieli dokonywać wojewodowie, nie były jednak obligatoryjne. Wojewodowie ociągali się więc z reformami. Zdaniem F. Cegielskiej, najpoważniejsze kłopoty strukturalne, w tym nieracjonalnie wysokie zatrudnienie, dotyczą ZOZ, które pod koniec 1998 r. podlegały administracji rządowej, wojewodom, ministrowi zdrowia oraz innym resortom, w tym PKP.Część z sumy 150 mln zł, które przeznaczono w 1998 r. z budżetu na kontrakty menedżerskie wydano źle, uważa NIK. Aż 259 kierowników ZOZ otrzymało kontrakty "na bardzo korzystnych warunkach". W jednym z krośnieńskich szpitali wynagrodzenie to ustalono np. na 16-krotność przeciętnej płacy w gospodarce, tj. ponad 23 tys. zł miesięcznie. Kontrakt menedżerski zawierany był w oparciu o niefortunny wzór umowy, opracowany przez wiceministra zdrowia Michała Kornatowskiego. Minister F. Cegielska określiła ten dokument jako "horrendalny i wprowadzony bez akceptacji prawników". Osób odpowiedzialnych za błędy nie można jednak pociągnąć do odpowiedzialności, bo już nie pracują w Ministerstwie Zdrowia. W wyniku reformy administracyjnej swoje stanowiska utracili też "najhojniejsi" wojewodowie. - Nie skontrolowaliśmy jeszcze sposobu wprowadzania samej reformy, ale w najbliższych dniach zaczniemy i taką kontrolę - powiedział J. Jezierski.

GRZEGORZ BRYCKI