Zmagania aluminiowych gigantów

Ostatnie dni przyniosły nasilenie zabiegów mających na celu scalenie światowej branży aluminiowej. Największe firmy usiłują zapewnić sobie w ten sposób jak najmocniejszą pozycję na rynku międzynarodowym, aby złagodzić skutki spadku cen oraz redukcji marż.

Decyzja o trójstronnej fuzji, która ma doprowadzić do powstania największej na świecie firmy produkującej aluminium i wyroby z tego metalu, spowodowała szybką reakcję dotychczasowego potentata tej branży - amerykańskiej spółki Alcoa. Złożyła ona niespodziewanie ofertę wrogiego przejęcia miejscowego Reynolds Metals, zajmującego trzecie miejsce w skali światowej. Za firmę tę Alcoa jest gotowa zapłacić 5,6 mld USD, tj. więcej od jej obecnej wartości rynkowej, chociaż nieco mniej od jej maksymalnej tegorocznej wyceny.Ewentualne połączenie obu amerykańskich przedsiębiorstw doprowadziłoby do powstania firmy, której roczna produkcja aluminium sięgałaby 4,2 mln ton. Wyprzedziłaby więc ona grupę, której powstanie uzgodniły właśnie trzy czołowe spółki: drugi pod względem wielkości dostawca tego metalu - kanadyjski Alcan, zajmujący czwarte miejsce, Pechiney z Francji oraz szwajcarska Algroup. Ocenia się, że ich łączna produkcja wyniesie w 2002 r. 3,3 mln ton.Amerykanie najwyraźniej pragną uniemożliwić trójstronną fuzję, aby utrzymać silną pozycję na rynku światowym w okresie, gdy ceny aluminium są bardzo niskie, wymuszając redukcję marż i spadek zysków. Zdaniem ekspertów, Alcoa ma przede wszystkim nadzieję, że jej oferta skłoni władze antymonopolowe do skrupulatnego zbadania fuzji kanadyjsko-europejskiej i ewentualnego jej zablokowania. Samo przejęcie Reynolds Metals przez Alcoa ma bowiem niewielkie szanse powodzenia. Przeciwko jego akceptacji przemawia zwłaszcza negatywne stanowisko Departamentu Sprawiedliwości USA. Wymownym tego przykładem było odrzucenie w zeszłym roku propozycji zakupu przez Alcoa od Reynoldsa walcowni aluminium o wartości 250 mln USD. Tym bardziej więc za nierealną uważa się zgodę władz na pełne przejęcie tej firmy. Połączony potencjał wytwórczy obu spółek stanowiłby bowiem 42% produkcji aluminium na terenie Stanów Zjednoczonych.Dodatkowym elementem w rozgrywce między potentatami światowej branży aluminiowej może być ewentualna próba przejęcia firmy Reynolds przez połączoną grupę kanadyjsko--francusko-szwajcarską. Prezes Pechiney Jean-Pierre Rodier nie wykluczył, że złoży ona tego rodzaju ofertę.Tymczasem dyrektor generalny Alcana Jacques Bougie podał do wiadomości szczegóły uzgodnionej fuzji trzech przedsiębiorstw. Jeżeli zyska ona aprobatę władz, powinna być sfinalizowana za pół roku. Wartość mającej powstać firmy wyniesie 16,5 mld euro (17,6 mld USD), po sprzedaży produkcji chemicznej przez Algroup. Największy udział, bo 44%, będą mieli akcjonariusze Alcana. 29% akcji przypadnie udziałowcom Pechiney, a 27% akcjonariuszom Algroup.Kwatera główna firmy zostanie umieszczona w Montrealu, a biura regionalne w Europie. Akcje połączonej spółki mają być notowane na giełdzie w Nowym Jorku, a spółek zależnych w Kanadzie, Francji, Szwajcarii oraz być może w Londynie.

A.K.