Lektury inwestora

Nakładem wydawnictwa WIG-Press ukazała się książka "Szaleństwo, panika, krach", której autorem jest Charles P. Kindleberger. Jest to druga publikacja w ramach nowej serii - Historia kryzysów finansowych. Pierwszą była omawiana już na łamach PARKIETU pozycja pod tytułem "Niezwykłe złudzenia i szaleństwa tłumów", którą 150 lat temu napisał Charles Mackay."Szaleństwo" czyta się jak dobrą sensacyjną powieść. Kolejne bąble spekulacyjne - Kompania Missisipi we Francji, Kompania Mórz Południowych w Anglii oraz holenderska Tulipanomania zostały opisane w niezwykle barwny sposób. Gdyby nie wydarzenia na warszawskiej giełdzie na przełomie 1993 i 1994 roku, sądziłbym, że to niemożliwe, aby opisywane wydarzenia kiedyś się wydarzyły.Książka Charlsa P. Kindelbergera jest uzupełnieniem "Szaleństw". Napisana została dużo później i przedstawia znacznie więcej okresów euforii i paniki.W swojej książce autor próbuje również przedstawić strukturę typowego kryzysu finansowego - posługując się modelem Hymana Minsky'ego, który jest uważany za największego pesymistę wśród teoretyków pieniądza. W jego opinii kryzys zaczyna się od "zaburzenia", czyli zewnętrznego wstrząsu. Może to być wybuch lub zakończenie wojny, rekordowo wysokie lub niskie zbiory czy rozpowszechnienie się jakiegoś wynalazku, może to być również zmiana polityki monetarnej. Zaburzenie powoduje, że pojawia się możliwość pojawienia się zysków w jednym lub kilku sektorach. Początkowo wzrost ma silne fundamentalne podstawy. Jednak w którymś momencie zamienia się on w coraz silniejszą spekulację - narasta pragnienie dalszych zysków.Kolejne rozdziały książki bardziej szczegółowo opisują etapy powstawania kryzysu. Począwszy od przyczyn: "Dolewanie oliwy do ognia - ekspansja monetarna" i "Oszustwa finansowe", poprzez rozwój kryzysu - "Faza krytyczna", "Rozprzestrzenianie się kryzysu wewnątrz kraju" oraz "Międzynarodowe rozprzestrzenianie się kryzysu" do prób jego powstrzymania - "Interwencja w warunkach kryzysu" oraz "Pożyczkodawca ostatniej instancji". Ostatni rozdział poświęcony jest "Wnioskom z historii". Najprościej byłoby napisać, że smutne jest to, że żadnych wniosków nikt nigdy nie wyciągnął. Ale tak nie jest.Po każdym kolejnym kryzysie podmioty nadzorujące rynek więcej wiedziały i niejednokrotnie potrafiły zapobiec podobnym wydarzeniom. W czasie angielskiego szaleństwa okresu Kompanii Mórz Południowych subskrypcje akcji przeprowadziła "Kompania do prowadzenia przynoszącego niezwykłe korzyści przedsięwzięcia, o którym nikomu nic nie będzie wiadomo". Teraz procedura dopuszczania akcji do publicznego obrotu pozwala uniknąć takich ofert, choć wszystkich oszustw wykluczyć się nie da. Bankructwa banków kiedyś wywoływały panikę i zawirowania na rynkach. Obecnie skuteczna kontrola ze strony banków centralnych i system funduszy gwarancyjnych pozwalają uniknąć większości bankructw lub złagodzić ich skutki. Podobnie w przypadku kryzysów ogarniających całe kraje - ze wsparciem przychodzą międzynarodowe instytucje finansowe.Książkę "Szaleństwo, panika, krach" warto przeczytać jeszcze z innego powodu. W dobie elektroniki i telekomunikacji globalizacja rynków jest dla wszystkich rzeczą oczywistą. Wszyscy przyzwyczailiśmy się do tego, że złoty traci na wartości w związku ze spadkami na rynkach w Ameryce Południowej. Ale warto dowiedzieć się, jak odbywało się to kiedyś. Okazuje się, że nawet kilka wieków temu praktycznie każdy z kryzysów miał międzynarodowy charakter, a ich geneza i skutki są bardzo interesujące. Zwłaszcza że za większością z nich stały wydarzenia historyczne.

Artur Sierant