W Polfie Kutno udział sprowadzanych z zagranicy komponentów stanowi ok. 70% kosztów materiałowych. W przypadku drugiej spółki giełdowej tej branży, Jelfy, import surowców szacowany był przez analityków na ok. 20 mln zł w 1998 r. Importowane surowce i półprodukty dla przemysłu farmaceutycznego mają zasadniczy wpływ na koszty produkcji.Jeśli zakupy dokonywane są w krajach UE lub CEFTA, z którymi mamy umowy o wolnym handlu, na surowce obowiązuje zerowa taryfa celna. Jeśli zaś sprowadzane są one spoza tego obszaru, stawki wynoszą od kilku do kilkudziesięciu procent.Kiedy przed kilku laty zagraniczne koncerny farmaceutyczne pojawiły się na naszym rynku ze swoimi lekami importowanymi bez cła, powstała paradoksalna sytuacja. Bezcłowy import był na pewno korzystny dla pacjentów, ale dyskryminował krajowych wytwórców. Musieli oni bowiem, w przeciwieństwie do zagranicznych firm, ponosić dodatkowe koszty w postaci ceł. To osłabiało ich i tak nie najmocniejszą pozycję konkurencyjną. Wobec zdecydowanego sprzeciwu krajowych przedsiębiorstw farmaceutycznych, został wprowadzony bezcłowy kontyngent na grupę surowców i półproduktów niezbędnych tej branży, które nie są dostępne w kraju ani w UE i CEFTA.Kontyngent ma charakter ilościowy. W "Taryfie celnej" zajmuje 35 stron, po 20-25 pozycji na każdej z nich. Lista jest przygotowywana przy współudziale Polskiej Izby Przemysłu Farmaceutycznego, przechodzi przez Ministerstwo Gospodarki, wreszcie jest zatwierdzana przez Sejm, bo "Taryfa" ma rangę ustawy. I tak co roku. Ta cała machina zaangażowana jest po to, by budżet nie otrzymał kwoty - w tym roku - 27,5 mln zł. W skali budżetu to ułamek procenta. Podobnie - w porównaniu z ogólnymi wpływami z ceł, które w ub.r. wyniosły 6 076,5 mln zł.Tylko dla producentów jest to spora suma. I biurokratyczne utrudnienie. Za każdym razem muszą oni starać się o pozwolenie przywozu. Pod warunkiem, że kontyngent już obowiązuje. Niestety, przepisy publikowane są z opóźnieniem. W tym roku właściwe rozporządzenie nosi datę 31 marca, a w Dzienniku Ustaw ukazało się w kwietniu. Przez cały I kwartał producenci musieli zatem importować surowce, płacąc cło. Po wejściu w życie kontyngentu nie mogą już liczyć na zwrot zapłaconych kwot. W tej sytuacji niektóre firmy starają się sprowadzać na zapas. Nie jest to jednak rozwiązanie ekonomicznie efektywne.W sumie - rozwiązanie wprowadzające kontyngenty na import komponentów dla przemysłu farmaceutycznego jest nietrafione; nie promuje krajowych surowców, bo i tak dopuszcza bezcłowy import z UE i CEFTA, nie ma znaczenia dla budżetu, nie działa sprawnie, ponieważ limity planowane na rok i wprowadzane z trzymiesięcznym opóźnieniem - w rzeczywistości funkcjonują tylko 9 miesięcy.Niestety, nie słychać, by w najbliższym czasie coś tu miało ulec zmianie.

B.Ż.