Polski sektor bankowy nie ma zaległości w dostosowaniu swoich przepisów do wymogów Unii Europejskiej. Gorzej jest z podstawami finansowymi. Problemem są za niskie fundusze własne w stosunku do wymaganego przez UE minimum 1 mln euro.

Spośród krajowych banków spółdzielczych, 3/4 nie spełnia kryterium finansowego. Dlatego pierwszy okres przejściowy, o który wystąpiła strona polska składając stanowisko negocjacyjne w sprawie swobodnego przepływu usług, dotyczy właśnie minimalnego poziomu funduszy własnych. Drugi - odnosi się do sposobu naliczania funduszy własnych instytucji bankowych. W okresie przejściowym Komisja Nadzoru Bankowego zrealizuje rozpoczęty w ub.r. program stopniowego odliczania nakładów polskich banków na nowoczesne systemy informatyczne od ich funduszy własnych. Prawo wspólnotowe przewiduje bowiem obowiązek odliczania od funduszy własnych wartości niematerialnych i prawnych, do których w standardach bankowych UE zalicza się inwestycje informatyczne. Trzeci wyjątek zawarty w naszym stanowisku negocjacyjnym dotyczy Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych. Miałyby one być wyłączone spod działania unijnych dyrektyw bankowych. Powołujemy się tu na przykłady istniejących w UE podobnych instytucji finansowych, tzw. credit unions.Dla polskiego systemu bankowego najważniejszych jest 14 dyrektyw. Dotyczą one: organizacji systemu bankowego, wskaźników wypłacalności banków, monitorowania i koncentracji ryzyka kredytowego, skonsolidowanego nadzoru, systemu gwarantowania depozytów, ujawniania sprawozdań finansowych, ochrony klientów banków, przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy, instytucji nadzoru bankowego i wymogów rozliczeń płatniczych. W tym ostatnim przypadku chodzi o przeprowadzanie operacji w czasie rzeczywistym. W rozliczeniach międzybankowych ten system już działa. Na początku 2000 r. przewiduje się udostępnienie go również klientom (dla rozliczeń wielkokwotowych, tj. powyżej 1 mln zł). W momencie wejścia do UE już uruchomiony w NBP system SORBNET zostanie włączony do europejskiej sieci TARGET. Tu nie powinno być opóźnień.Dyrektor Andrzej Wolski ze Związku Banków Polskich uważa, że decyzja o integracji z Unią Europejską jest w sensie ekonomicznym decyzją o otwarciu się na konkurencję. Dla naszego sektora bankowego nie będzie to na pewno szok, ponieważ banki są z nią już od dawna oswojone. Zagraniczny kapitał od początku lat 90. jest obecny na naszym rynku usług finansowych. - W sektorze bankowym trudno mówić o kosztach przystąpienia do UE. To właściwie są koszty inwestycji w podnoszenie konkurencyjności - uważa A. Wolski. W jego ocenie, dochodzenie do wymogów Unii Europejskiej, w tym do wysokich standardów kapitałowych, będzie odbywać się poprzez bardziej intensywny proces konsolidacji i przejęć.

BOGDA ŻUKOWSKA