Obowiązkowe i dobrowolne fundusze emerytalne
Reforma obowiązkowego systemu emerytalnego wprowadzająca kapitałowysystem oszczędzania, choć umożliwia przyznawanie emerytur według jasnychzasad, nie zapewni godziwych pieniędzy na starość. Aby więc uniknąć później niedostatku, należy już teraz zacząć oszczędzać samemu.
Jeszcze tylko 21 dni zostało osobom, które urodziły się po 31 grudnia 1968 r., na wybór funduszu emerytalnego. Osoby powyżej 30. roku życia, ale które nie ukończyły jeszcze 50 lat, na podjęcie decyzji o przystąpieniu do II filaru mają czas do końca roku. Wprawdzie z reformą emerytalną wciąż jeszcze związanych jest wiele niewiadomych, widać już jednak, że sytuacja powoli normalizuje się.Z liczby podpisanych umów zgłoszonych do zarejestrowania w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych można szacować, że fundusze emerytalne podzieliły już między siebie większą część rynku. Ponieważ jednak system rejestracji umów (podobnie jak identyfikacji ubezpieczonych i przekazywanie składki przez ZUS do OFE) nadal nie przebiega zbyt sprawnie, niemożliwa jest weryfikacja poprawności umów podpisywanych przez agentów.Ocenia się, że do końca roku do funduszy emerytalnych może przystąpić jeszcze 3 mln osób. Większość z nich jednak to ludzie powyżej trzydziestki, z których znaczna część prawdopodobnie pozostanie w ZUS. Specjaliści spodziewają się więc, że spadnie tempo wzrostu liczby członków funduszu. Ocenia się też, że funduszy emerytalnych nie wybrało jeszcze od 10% do nawet 30% ludzi przed trzydziestką. Możliwe jest zatem, że we wrześniu agentom uda się podpisać od 300 tys. do 900 tys. umów.Stabilizuje się także sytuacja finansowa funduszy emerytalnych. ZUS, który na początku przesyłał do nich niewielkie kwoty, teraz z miesiąca na miesiąc poprawia przepustowość swojego systemu. Obecnie na konta OFE trafia każdego dnia ok. 30 mln zł i wygląda na to, że uda się zrealizować założony harmonogram przyspieszania przepływu składki. Według Zakładu, do końca listopada zostaną zlikwidowane wszystkie zaległości i składki członków w całości trafią do funduszy.Niezależnie jednak od poprawy sprawności działania systemu w ZUS składki gromadzone w I i II filarze będą stanowiły 45%-60% ostatniego wynagrodzenia. Aby więc po przejściu na emeryturę nie trzeba było drastycznie obniżać poziomu życia, trzeba rozejrzeć się za III-filarowymi ubezpieczeniami emerytalnymi. Muszą to zrobić przede wszystkim ludzie wysoko zarabiający i zbliżający się do czterdziestki.Przyczyną takiej konieczności jest fakt, że ustawodawca chcąc obniżyć koszty pracy postanowił, iż składka na obowiązkowe ubezpieczenia nie może przekroczyć w ciągu roku 30 przeciętnych wynagrodzeń miesięcznych. W praktyce oznacza to, że np. menedżer zarabiający miesięcznie ponad 14 tys. zł już po trzech miesiącach przestanie dokonywać wpłat do ZUS i otwartych funduszy emerytalnych. Aby więc w przyszłości zapewnić sobie utrzymanie standardu życia, konieczne będzie oszczędzanie w ramach III filaru.Niestety, ustawodawcy nie przewidują żadnych zachęt (np. podatkowych), by zwiększyć wśród ludzi skłonność do oszczędzania. Jedyną, skierowaną właściwie tylko do pracodawców, jest możliwość wykorzystania 7-proc. ulgi w opłatach na ZUS. Jednak ulga ta nie dość, że o 7% obniża podstawę naliczania obowiązkowej składki, to może być stosowana tylko do poziomu 30-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Nie skorzystają z niej zatem wysoko zarabiający i prowadzący własną działalność gospodarczą. Z kolei pracodawcy ulgę tę wykorzystać mogą tylko wtedy, gdy utworzą w swoich firmach pracownicze programy emerytalne, czyli założą własny fundusz emerytalny, powierzą pieniądze funduszom inwestycyjnym lub wykupią polisy z funduszami inwestycyjnymi w towarzystwach ubezpieczeń wzajemnych lub towarzystwach ubezpieczeń na życie.Niestabilne ramy prawne powstrzymują jednak tworzenie pracowniczych programów emerytalnych. Aby więc uniknąć niedostatku po przejściu na emeryturę, nie pozostaje nic innego, jak tylkdzielnie szukać możliwości efektywnego, długoterminowego oszczędzania.W tej sytuacji zdecydowanie pomocni okazują się agenci towarzystw ubezpieczeniowych, oferujący polisy na życie z funduszami inwestycyjnymi. Dzięki ich aktywnej sprzedaży w ubiegłym roku przypis składki wynikający z zawartych umów szacowany jest na ponad 5 mln zł. Niestety, podobnymi sukcesami nie mogą pochwalić się nie dostrzegane przez klientów towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Szkoda również, że ustawodawcy nie myślą nawet o wprowadzeniu choćby minimalnych zachęt, które skłoniłyby Polaków do długoterminowego oszczędzania.
Anna Garwolińska
Marek Siudaj