Niejako w tle marazmu panującego na parkiecie, rozgrywają się bardzo ciekawe "bitwy" na rynku transakcji kontroli. Patrząc w perspektywie kilkuletniej, czas do przejmowania tanich firm nadal wydaje się doskonały.Do najbardziej spektakularnych tego typu wydarzeń w ostatnim okresie należą transakcje członków Rady Nadzorczej Sokołowa (konflikt interesów?) oraz walka o przejęcie akcji Krosna. Krośnieńska huta szkła już od ponad roku była przedmiotem zainteresowania inwestorów finansowych. Najpierw rozpoczęła tworzenie przyczółka grupa PZU. Począwszy od stycznia do sierpnia 1998 r. grupa skupiła blisko 20% akcji. Następnie spółką zainteresował się NFI Octava oraz Zdzisław Sawicki. Ten ostatni nie poprzestał na 10-proc. pakiecie, wraz ze spółką ELMO-Siedlce jest w posiadaniu również 20% głosów na WZA. We wrześniu do walki wkroczył Polish Enterprise Fund, ogłaszając wezwanie po cenie 31 zł. Jak w takim przypadku zachowają się PZU i p. Sawicki? Z jednej strony obydwaj akcjonariusze odpowiadając na wezwanie mogą osiągnąć znaczący zysk (cenę zakupu w obydwu przypadkach wahają się najprawdopodobniej w granicach 20-24 zł). Z drugiej strony fakt, iż akcje przejmuje fundusz, oznacza, iż widzi szansę (lub ma taką możliwość) odsprzedania swojego pakietu inwestorowi branżowemu po cenie przekraczającej znacznie 31 zł. O ile decyzja o odpowiedzi na wezwanie w przypadku PZU będzie podejmowana nie tylko w oparciu o ekonomiczne przesłanki, to p. Sawicki stoi przed istotnym dylematem. Redukcja w przypadku odpowiedzi na wezwanie lub niesprzedanie pakietu oznacza, że pozostanie on jedynie akcjonariuszem mniejszościowym. Na walkę z PEF potrzebuje natomiast kilkadziesiąt mln zł, aby przejąć pozostałe 30% akcji lub podwyższyć znacząco cenę akcji Krosna na rynku, co spowodowałoby niedojście wezwania do skutku.

.