Ministerstwo Finansów zgodziło się na pożyczenie ZUS-owi 4 mld zł. Sam Zakład ocenia, że do końca roku potrzebuje jeszcze prawie 2,5 mld zł. Prawdopodobnie więc 1,5 mld zł zostanie przeznaczone na spłatę zaciągniętych przez ZUS kredytów w bankach komercyjnych.Ich wartość obecnie wynosi 2,8 mld zł, a spłata musi nastąpić w roku 2000. Jak powiedział prezes ZUS Stanisław Alot, jeśli te pożyczki nie zostaną spłacone wcześniej, to do końca roku na ich obsługę trzeba będzie wydać 150 mln zł.Do udzielenia pożyczki ZUS-owi z budżetu potrzebna jest zmiana ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Wczoraj odbyło się jej pierwsze czytanie. ZUS chce, żeby ta nowelizacja została przyjęta przez Sejm jak najszybciej, ponieważ bez kredytów z budżetu ZUS nie będzie miał pieniędzy na wypłatę emerytur i rent na czas.Kłopoty ZUS, według S. Alota, wynikają z przeszacowania ściągalności składek oraz niedoszacowania wydatków. W budżecie na 1999 r. zapisano, że ściągalność wyniesie 98,9%, a w pierwszym półroczu wynosiła ona niewiele ponad 90%. W zeszłym roku ściągalność zaplanowano także na poziomie 98,9%, a udało się osiągnąć zaledwie 96,1%. W drugim półroczu br. ZUS chce osiągnąć ściągalność na poziomie 98,8%.

M.S.