Rynki zagraniczne

Indeks Dow Jones Industrial Average przełamał zaznaczone na wykresie wsparcie i wyszedł dołem z formacji kanału trendowego. Po lipcowej zmianie trendu wzrostowego na horyzontalny, teraz rynek amerykański prawdopodobnie zmienił tendencję z bocznej na spadkową. Minimalny zasięg spadku DJIA to 9800 pkt. Polski rynek jest słabszy od światowych średnich, mimo że to giełdy europejskie najbardziej opierają się ostatniej fali dekoniunktury na globalnym rynku akcji.

To znów nie był dobry tydzień dla inwestorów. Rynki akcji na całym świecie zniżkowały od poniedziałku do czwartku. Dopiero piątek przyniósł pewne odreagowanie spadków. Jed-nak nie wpłynęło to na zmianę obrazu całego tygodnia, który można określić jako jeden z najgorszych od początku sierpnia br.Większość rynków spadła poniżej poziomu poprzedniego dna z połowy sierpnia, który ma spore znaczenie techniczne w perspektywie średnio-okresowej. Przełamanie tej bariery popytowej w dół będzie prawdopodobnie mieć poważne konsekwencje dla dalszej koniunktury. Szczególnie pogorszyła się sytuacja na amerykańskim i japońskim rynku akcji. Europa pozostaje dość mocna.Spadek siły relatywnej WGPWPolski rynek akcji nadal jest wyraźnie słabszy od globalnej przeciętnej. Siła relatywna WIG w stosunku do głównych indeksów europejskich spada od początku sierpnia, a w stosunku do indeksów amerykańskich - od końca czerwca. W obu przypadkach wykres siły relatywnej polskiego rynku przełamał już wzrostowe linie trendów, które obrazowały przewagę naszego rynku w stosunku do giełd światowych od jesieni ub.r.W obecnej sytuacji bardziej prawdopodobne wydaje się dalsze osłabienie polskiego rynku w stosunku do światowych przeciętnych niż odwrócenie trendów spadkowych siły relatywnej. Do tego ewentualne spadki w Polsce będą zapewne silniejsze niż na innych rynkach, a wzrosty będą miały mniejszy zasięg.Sytuacja technicznaSytuacja techniczna globalnego rynku akcji nadal systematycznie pogarsza się i proces ten w ostatnim czasie przybiera nawet na sile. Niedźwiedzie stopniowo przejmują kontrolę nad rynkiem, spychając indeksy na coraz niższe poziomy. W ostatnim tygodniu wyraźnie pogorszyła się sytuacja amerykańskiego rynku akcji. Dow Jones Industrial Average przełamał wsparcie i wybił się dołem z formacji wzrostowego kanału trendowego.Także w Azji nie jest najlepiej. Indeks Nikkei przełamał silne wsparcie na poziomie 17 000 pkt. i zmienił trend średniookresowy z horyzontalnego na spadkowy. Zdecydowanie najsilniejsza na globalnym rynku akcji pozostaje Europa. Oprócz londyńskiego rynku reszta giełd europejskich utrzymuje się w trendach horyzontalnych lub nawet wzrostowych.USANajwiększa zmiana sytuacji technicznej w ostatnim tygodniu miała miejsce na rynku amerykańskim. Najpopularniejszy indeks świata Dow Jones Industrial Average wybił się z zaznaczonego na wykresie lekko zwyżkującego kanału trendowego. Jest to już drugie wsparcie wyższego rzędu przełamane przez ten indeks w ostatnich miesiącach. Wcześniej, w lipcu br., DJIA wyszedł dołem z innego wzrostowego kanału trendowego, który miał znacznie większą dynamikę.Tamta sytuacja zapowiadała zmianę trendu wzrostowego na horyzontalny, co rzeczywiście nastąpiło. Obecna sytuacja to raczej zapowiedź zmiany tendencji horyzontalnej na spadkową. Minimalny zasięg spadków dla DJIA wynikający z szerokości formacji kanału to ok. 800 pkt. Poziom docelowy dla spadków to ok. 9800 pkt.Inaczej wygląda sytuacja techniczna S&P 500. Indeks ten nadal utrzymuje się w trendzie horyzontalnym wyższego rzędu i pozostaje ponad poziomem sierpniowego dna notowań. Tam można wyznaczyć silne wsparcie dla spadków (1280 pkt.), które jest obecnie testowane. Jednak w dłuższej perspektywie sytuacja techniczna S&P 500 także jest bardzo niebezpieczna.Kształtowana od kwietnia br. formacja wyraźnie przypomina głowę i ramiona. Lewe ramię kształtowało się od marca do maja br., głowa - od czerwca do sierpnia, a prawe ramię - od sierp-nia do dziś. Linia szyi formacji głowy i ramion znajduje się obecnie na poziomie ok. 1280 pkt. i jest właśnie testowana. Przełamanie tego wsparcia jest bardzo prawdopodobne. Jeżeli tak się stanie, to będzie można spodziewać się spadku S&P 500 o 140 pkt. (11%), do 1140 pkt.Jedynym indeksem amerykańskim, który nadal utrzymuje się w trendzie wzrostowym wyższego rzędu, jest Nasdaq. Jednak jego ostatni szczyt ponownie nie został potwierdzony przez wskaźniki, które ukształtowały kolejne negatywne dywergencje obrazujące zmniejszającą się przewagę byków nad niedźwiedziami. W ostatnich dniach indeks Nasdaq spadł poniżej poziomu poprzedniego szczytu. Nie jest to sytuacja charakterystyczna dla hossy. Często jest to pierwszy sygnał zapowiadający zakończenie hossy. Zresztą cała formacja ukształtowana na Nasdaq w br. nie jest charakterystyczna dla silnej hossy. Ta formacja pokazuje, że ostatnie wzrosty odbywają się z dużym oporem ze strony niedźwiedzi i przy wysokiej podaży akcji.EuropaRynki europejskie są obecnie znacznie odporniejsze na spadki. Wynika to głównie z tego, że w ostatnich miesiącach utrzymywały się one w trendach bocznych, podczas gdy w USA akcje wciąż rosły. Jednak faktem jest, że oprócz giełdy londyńskiej pozostałe parkiety Europy notują niewielkie spadki i utrzymują się w znacznej odległości od średniookresowych dołków z początku sierpnia br.Dow Jones Euro Stoxx 50 testuje wsparcie na poziomie ok. 3700 pkt. Dopiero po jego ewentualnym przełamaniu nastąpi znaczące pogorszenie sytuacji technicznej indeksu. Wtedy będzie można się spodziewać jego spadku do sierpniowego dna (ok. 3500 pkt.).Podobnie wygląda sytuacja na wykresie niemieckiego indeksu DAX, który testuje wsparcie na poziomie ok. 5200 pkt. Po jego przełamaniu kolejna bariera popytowa to 5000 pkt., gdzie znajduje się jednocześnie linia szyi długoterminowej formacji głowy i ramion, która zapowiada spadek indeksu o 650 pkt., do 4350 pkt.Zdecydowanie najmocniej prezentuje się CAC-40, obrazujący przebieg notowań na paryskiej giełdzie. W ostatnich tygodniach indeks ten ustanowił nowy szczyt wyższego rzędu, a korekta zniosła zaledwie ok. 1/3 poprzedniej fali wzrostowej. Świadczy to o wyjątkowej sile francuskiej giełdy na tle globalnego rynku.Najgorsza koniunktura panuje na rynku londyńskim. FT-SE 100 spadł poniżej dołków z maja i sierpnia br., przełamując istniejące tam poziomy wsparcia. W związku z tym nastąpiło pełne ukształtowanie formacji głowy i ramion, która zapowiada zmianę tendencji notowań w Londynie z horyzontalnej na spadkową. Formacja zwiastuje spadek FT-SE 100 o kolejne 600 pkt.AzjaW ostatnim tygodniu indeks tokijskiej giełdy Nikkei 225 przełamał silne wsparcie na poziomie 17 000 pkt., co można interpretować jako sygnał zmiany trendu z horyzontalnego na spadkowy. Minimalny zasięg spadków wynikający z szerokości wcześniejszego kanału trendowego to 1600 pkt. Nikkei 225 powinien teraz zniżkować do ok. 15 400 pkt. Wcześniej silne wsparcie dla spadków można wyznaczyć na poziomie ok. 16 000 pkt.Na razie stosunkowo dobrze zachowuje się Hang Seng, obrazujący przebieg notowań na giełdzie w Hongkongu. Silne wsparcie dla spadków to poziom ok. 12 800 pkt., gdzie znajduje się lekko zwyżkująca linia trendu prowadzona przez ostatnie dwa dołki indeksu. Jednak jej przełamanie będzie równoznaczne z pełnym ukształtowaniem formacji głowy i ramion. Taka formacja zapowiadałaby spadek indeksu Hang Seng o ok. 2500 pkt., do ok. 10 000 pkt.PodsumowanieSytuacja techniczna globalnego rynku akcji nadal się pogarsza. Coraz więcej rynków przechodzi proces odwrócenia trendu wzrostowego, najpierw wchodząc w trend boczny, a później w spadkowy. W ostatnim tygodniu do rynków w trendach spadkowych dołączyły te najważniejsze - w USA i w Japonii. W fazach stabilizacji nadal pozostaje natomiast większość rynków europejskich. Mimo wszystko nie jest wykluczone, że w krótkim okresie rynki lekko wzrosną, wykonując ruchy powrotne do przełamanych właśnie linii wsparcia, które teraz będą liniami oporu.Na tym tle bardzo negatywnie wygląda sytuacja polskiego rynku akcji. WIG nadal spada, a ostatnie pogorszenie koniunktury w USA nawet przyspieszyło tempo deprecjacji cen polskich akcji. Powoduje to dalszy spadek siły relatywnej polskiego rynku. Obec-nie trudno jest dostrzec sygnały zapowiadające zmianę sytuacji na polskim rynku relatywnie do rynków światowych. Prawdopodobnie nadal polskie papiery będą zachowywać się gorzej od światowych przeciętnych.

PIOTR WĄSOWSKI