Kolejki po PKN

Aktualizacja: 06.02.2017 03:09 Publikacja: 12.11.1999 09:50

Inwestorzy biorą duże lewary

Zainteresowanie ofertą Polskiego Koncernu Naftowego jest większe niż oczekiwano. W biurachmaklerskich od kilku dni tworzą się kolejki. Zapisy będą przyjmowane także w piątek i sobotę. Większość kupujących korzysta z kredytów. Wszystko wskazuje na to,że redukcja zapisów w transzy małych inwestorów będzie znacznie większa niż 50%.

Poniedziałek, 15 listopada, będzie ostatnim dniem, w którym inwestorzy mogą składać zlecenia korzystając z 6-proc. zniżki w cenie akcji PKN. Jeśli zainteresowanie walorami koncernu będzie tak duże jak dotychczas, całkiem prawdopodobne jest, iż redukcja zapisów wyniesie nawet 80-90%. - Przy tych lewarach wszystko jest możliwe - komentują pracownicy biur maklerskich. Zgodnie z założeniami oferty, zlecenia inwestorów indywidualnych złożone do 15 listopada zostaną zredukowane w mniejszym stopniu niż tych, którzy zapiszą się na akcje między 16 a 19 listopada. Przy dużej redukcji może się więc okazać, że spóźnieni inwestorzy otrzymają niewielkie pakiety.W warszawskim POK DM BIG-BG już od początku tygodnia kolejka oczekujących na zapisy liczy stale 10-15 osób. Maklerzy spodziewają się jed-nak prawdziwej ofensywy klientów dopiero w poniedziałek. Biura maklerskie zapowiadają, że będą przyjmować zlecenia klientów także w piątek (mimo iż sesja giełdowa nie odbędzie się) i w sobotę. Ostatnie kolejki po akcje pojawiły się przy okazji zapisów na TP SA. Ustawiały się jednak przed samym zakończeniem oferty.Pracownicy biur maklerskich przyznają, iż większość osób zapisujących się na PKN korzysta z kredytów na zakup oferowanych akcji. Inwestorzy preferują raczej górny pułap dostępnych lewarów, co oznacza, że bardzo optymistycznie oceniają poziom debiutu płockiej spółki. Do takich wniosków skłania ich prawdopodobnie także doświadczenie z przeszłości - na wszystkich poprzednich wielkich ofertach można było zarobić. Szacunkowe obliczenia wskazują, że koszt kredytu na zakup akcji PKN (nie uwzględniając prowizji za faktycznie przydzielone akcje) wyniesie od 0,7 do 1,5%. Osoba korzystająca z lewaru w wysokości 100 tys. zł będzie więc musiała zapłacić minimum 700 zł, niezależnie od tego, ile otrzyma akcji.Większe dyskonto w pierwszym okresie zapisów zostało stworzone głównie po to, aby przyciągnąć drobnych inwestorów. W praktyce okazuje się jednak, że niektórych kupujących trudno uznać za "płotki". - W porównaniu z innymi biurami mamy mniej klientów. Obserwujemy wśród nich bardzo duże zainteresowanie ofertą PKN - mówi Radosław Kamiński z PDM Pioneer, obsługującego klientów o bardziej zasobnych port-felach. Jego zdaniem, większość inwestorów spodziewa się zarobku na PKN już na pierwszej sesji.

dokończenie str. 2

Są jednak sceptycy, którzy zdecydowali się nie wziąć udziału w ofercie, a ich zainteresowanie ma charakter wyłącznie sondażowy.Do biur maklerskich nierzadko przychodzą osoby dysponujące gotówką na akcje w wysokości kilku milionów złotych, ale na pracownikach POK wywiera to coraz mniejsze wrażenie. - Ludzie przychodzą po kilka razy dziennie i wolą przynosić pieniądze w stosunkowo małych porcjach ze względów bezpieczeństwa - mówi pracownik warszawskiego POK-u jednego z poznańskich banków. - Podobnie było już w przypadku TP SA. Pewna niepozorna babcia przynosiła pieniądze w reklamówce. W ciągu dnia "zgromadziła" 100 tys. zł - dodaje.Wszystko wskazuje na to, że transza inwestorów indywidualnych zostanie "podkupiona" także przez inwestorów instytucjonalnych. Zapisy w prospekcie emisyjnym PKN dopuszczają bowiem taką możliwość (np. za pośrednictwem spółki cywilnej). - Obserwujemy zainteresowanie transzą indywidualną ze strony firm - twierdzi pracownik jednego z warszawskich POK-ów.

Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024