Rynek już po raz siódmy w swej historii zbliżył się do rozciągającej się powyżej poziomu 17 000 pkt. strefy oporu dla WIG-u. Obok nagłego "zmartwychwstania" Elektrimu z pewnością przyczyniła się do tego informacja o znaczącym listopadowym napływie środków do OFE i stosunkowo agresywnej polityce inwestycyjnej przyjętej przez największy z funduszy emerytalnych. Napływ na rynek akcji środków z II, a w przyszłości III filaru systemu emerytalnego wydaje się jednym z dwu czynników, które są w stanie wyrwać naszą giełdę z trwającego od prawie 3 lat trendu bocznego i doprowadzić po 6 latach do ustanowienia przez WIG nowego historycznego rekordu. Drugim jest pojawienie się większych kapitałów angażujących się w "convergence play", na co jednak raczej jest zbyt wcześnie. Sądzę jednak, że na razie bezpieczniej jest założyć, że stare charakterystyki naszego rynku pozostają aktualne i potraktować rekordowe obroty pojawiające się w pobliżu kluczowej strefy oporu jako poważne ostrzeżenie.Można sądzić, że wyjątkowo dobra w ostatnich tygodniach koniunktura na światowych rynkach akcji wynika z zakupów czynionych przez bardziej agresywnych inwestorów chcących wziąć na siebie ryzyko związane z PR 2000 i po Nowym Roku zrealizować krótkoterminowe zyski, sprzedając papiery po wyższych cenach inwestorom stroniącym od ryzyka. Pytanie tylko, czy owi inwestorzy traktujący poważnie PR 2000 i wstrzymujący się obecnie z tego powodu z zakupami rzeczywiście istnieją?
.