Rynek instrumentów pochodnych
- W porównaniu z kapitalizacją GPW rynek kontraktów terminowych na WIG20 mógłby być kilkadziesiąt razy większy niż obecnie - powiedział na zakończonej we wtorek II Konferencji na temat rozwoju rynku instrumentów pochodnych w Polsce Tomasz Mirończuk z BRE. Podobnego zdania jest prezes GPW Wiesław Rozłucki. Według niego, mimo wykonania w br. planu odnośnie do liczby otwartych pozycji i wolumenu na futures na WIG20, wielkość tego rynku jest wciąż zbyt mała, co wynika głównie z niskiego poziomu rozwoju rynku bazowego w porównaniu z rozmiarami gospodarki. Prezes giełdy spodziewa się w 2000 r. zwiększenia liczby otwartych pozycji na kontraktach na WIG20 do ok. 10 tys., a wolumenu do 3 tys. na sesję.Obecne obroty na regulowanym rynku instrumentów pochodnych stanowią niewielką część ogólnej liczby zawieranych transakcji. Największa aktywność inwestorów ma bowiem miejsce na międzybankowym rynku forwardów, opcji i swapów. Ta niepubliczna część OTC nie jest bezpośrednio nadzorowana przez KPWiG - ustawa o publicznym obrocie umożliwia bowiem obrót pochodnymi, dla których instrumentem bazowym są waluty i stopy procentowe poza publicznym obrotem.Według szacunków T. Mirończuka, wartość otwartych pozycji na polskim rynku OTC wynosi co najmniej 145 mld zł. Od IV kwartału 1998 r. liczba ta zwiększyła się prawie 10-krotnie, przy jednoczesnym wzroście standardowej wielkości zawieranych transakcji, która w przypadku FRA (Forward Rate Agreement) wynosi 50-100 mln USD, a IRS (Interest Rate Swap) 20-50 mln USD.- Na zadowalającym poziomie kształtuje się także wielkość obrotów na notowanych na CeTO warrantach na waluty, zwłaszcza jeśli porównamy je z liczbą otwartych pozycji i wolumenem na futures na GPW i WGT, a także udziałem obrotu warrantami w całkowitych obrotach CeTO - powiedział T. Mirończuk.Obecnie pochodnymi handluje się w Polsce na trzech regulowanych rynkach: GPW, CeTO i PGF. Zdaniem Jacka Sochy, przewodniczącego KPWiG, instytucje te powinny prowadzić rozmowy w celu skoncentrowania obrotu i zwiększenia atrakcyjności polskiego rynku derywatów. Podmioty organizujące mogą liczyć w tym przypadku na pomoc Komisji.
ADAM ŁAGANOWSKI