Projekt ustawy o kredycie konsumenckim

UOKiK przygotował kolejną wersję projektu ustawy o kredycie konsumenckim. Prawdopodobnie zyska on większe niż poprzednie poparcie zainteresowanych - zwłaszcza nadzoru bankowego. Możliwy termin przyjęcia ustawy przez Sejm to I połowa 2000 r. Same banki zainteresowane są uregulowaniem współpracy z klientami detalicznymi, tym bardziej że możliwe jest zmniejszenie obciążeń związanych z kredytami. Komisja Nadzoru Bankowego, na wniosek rady Biura Informacji Kredytowej, rozważy możliwość obniżenia stawek rezerw celowych na kredyty konsumpcyjne w sytuacji normalnej oraz pod obserwacją, a także terminów dochodzenia do nich. Wiąże się to z rozpoczęciem działalności BIK, co ma nastąpić w I kwartale 2000 r.Uregulowanie kwestii kredytu konsumenckiego wiąże się z harmonizacją polskiego prawa z rozwiązaniami Unii Europejskiej. Choć również w Polsce uznawano, że klient indywidualny powinien być objęty specjalną ochroną prawną, nie znalazło to w zasadzie odbicia w przepisach - choćby w Prawie bankowym. Tymczasem już sam brak jednolitej informacji o cenie kredytu prowadzi do niebezpieczeństwa podejmowania błędnych decyzji finansowych.Wciąż kontrowersyjna jest kwestia, kto może udzielać kredytów konsumenckich. Zgodnie z Prawem bankowym, mogą to czynić tylko banki i takie jest wciąż stanowisko Komisji Nadzoru Bankowego. Podczas poświęconego tym sprawom piątkowego seminarium Ewa Śleszyńska-Charewicz, Generalny Inspektor Nadzoru Bankowego, przypomniała, że KNB uznała konieczność utrzymania monopolu banków. Wiąże się to m.in. z brakiem w Polsce instytucji nadzoru skonsolidowanego. W efekcie Komisja nie chciała licencjonować pośredników kredytowych, nie mając podstaw prawnych do ich kontrolowania.Dość liczna grupa pośredników oferuje tymczasem już wszystkie rodzaje kredytów. Znajduje się jednak w gorszej sytuacji niż banki - choć musi tworzyć rezerwy, nie może ich zaliczać w koszty. W efekcie obciąża nimi klientów. Rośnie zatem udział kapitału bankowego w tych firmach. Jak ocenia prof. Wojciech Żurawik, prezes PKO Towarzystwa Finansowego, pośredników jest ok. 700, z tego liczących się ok. 30. Pierwsza ósemka udzieliła w I połowie roku ok. 2 mld zł kredytów. Do końca roku może to być nawet 6 mld zł.Grzegorz Wójtowicz, członek Rady Polityki Pieniężnej, zwrócił uwagę na różnice w zmianach stanu depozytów i kredytów. W przypadku oszczędności są to rewolucyjne zmiany struktury i znacznie mniejsze ich stanu. Swe twierdzenie oparł na porównaniu z przeciętną płacą: w 1989 r. wkłady walutowe miały wartość 5,9 pensji - obecnie 0,6. Dla wkładów złotowych tendencja była odwrotna - z 1,1 płacy w 1989 r. do 2,3 - w br. - To wciąż za mało - podkreślił, dodając, że dla gotówki stosunek zmniejszył się z 1,2 do 0,6. Tymczasem kredyty konsumpcyjne miały 10 lat temu wartość 0,14 przeciętnej płacy - w tym roku 0,66.Według G.Wójtowicza, w następnych latach należy się spodziewać nieco mniejszej dynamiki kredytów niż oszczędności, co będzie m.in. wynikiem wzrostu dochodów, powodujących niższe tempo konsumpcji niż wzrostu depozytów.

P.S.