Grudzień na giełdzie

Grudzień okazał się dla posiadaczy akcji najlepszym miesiącem w całym roku. WIG zyskał na wartości 15,4% (o 1,5 pkt. proc. więcej niż w rekordowym do tej pory styczniu), zamykając rok na poziomie 18 083,6 pkt.

W perspektywie ostatnich 12 miesięcy, główny warszawski indeks zyskał 41,3% i jest to najlepszy wynik od trzech lat. Najwięcej spośród warszawskich indeksów w grudniu wzrósł WIRR - o 18,4%, do 2085,9 pkt. Dobra koniunktura nie ominęła także rynku funduszy, a indeks NIF zyskał 17,2%, osiągając 60,6 pkt.Dobra koniunktura w grudniu nie powinna dziwić, jeśli spojrzeć na dane z przeszłości. Od 1991 roku tylko w grudniu '94 WIG zanotował 6-proc. stratę. Pozostałe miesiące zakończyły się zwyżką indeksu, a najlepszy wynik WIG uzyskał w grudniu '93, kiedy zyskał na wartości 40,3%. Warto też zauważyć, że po raz pierwszy od załamania giełdy w marcu '94 zamknięcie miesiąca wypadło powyżej 18 tys. pkt. Hossie na GPW z pewnością sprzyjały wzrosty na najważniejszych rynkach zagranicznych. W ostatnim tygodniu przed świętami większość czołowych rynków zanotowała rekordy wszech czasów.NIF w góręWarto zwrócić uwagę na gwałtowne zmiany cen na rynku funduszy. W ciągu zaledwie trzech sesji NIF zyskał na wartości 15%, przełamując spadkową linię trendu i opuszczając kanał trendowy, w którym poruszał się od końca lutego br. Może to stanowić zagrożenie dla wzrostów na całym rynku, bowiem na początku tego roku mieliśmy do czynienia z podobną sytuacją. NIF również silnie wzrastał po przebiciu linii trendu, ale był to ostatni akord hossy z początku roku. Rynek podstawowy warszawskiej giełdy poruszał się w tym czasie w trendzie horyzontalnym i powrócił do wzrostów dopiero po zakończeniu zwyżki na rynku funduszy. Zatem gwałtowny zryw NFI może być sygnałem nadejścia większej korekty na rynku podstawowym lub nawet załamania całej tendencji.Analizując miesięczną stopę zwrotu, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że choć rynek jest bardzo szeroki, to jakość wzrostów może budzić pewne obawy. Generalnie, najwięcej można było zarobić na akcjach małych spółek, nie zaliczających się do pierwszego garnituru naszego rynku. Wprawdzie bardzo rzadko zdarza się, żeby największe spółki plasowały się w pierwszej trójce czy nawet piątce miesięcznej stopy zwrotu, ale przy silnych, mocnych fundamentalnie wzrostach, blue chips plasują się w czołówce. W grudniu największy, bo aż 54-proc. zysk można było osiągnąć inwestując w walory Agrosu (nie licząc inwestycji w papiery Polisy, której notowania od ostatniej sesji listopada do momentu zawieszenia 21 grudnia wzrosły o 328%). Na akcje spółki wezwanie ogłosiła amerykańska Highwood Partners, która chciała kupić 4,2 mln papierów, oferując za jeden 23 zł. Inwestorzy byli skłonni sprzedać tylko 446 tys. akcji, z powodu bardzo wysokiego kursu giełdowego, który na ostatniej sesji grudnia wyniósł 28,1 zł. Ponad 50% można było w grudniu zarobić jeszcze na akcjach Broka i Novity. Zwyżkę kursu tej drugiej firmy można tłumaczyć poprawiającymi się wynikami finansowymi, a także informacjami o poszukiwaniu inwestora branżowego.Najwyższy zysk spośród firm wchodzących w skład WIG20 dała inwestycja w Agorę, której akcje podrożały o 37,5%. Spółka osiąga bardzo dobre wyniki finansowe, a z pewnością nie bez znaczenia jest fakt zaangażowania spółki w internet. Bardzo dobrze wypadły akcje Optimusa, których kurs wzrósł o 31%. Bardzo wysokie obroty, które towarzyszą zwyżce kursu, mogą świadczyć o zaangażowaniu kapitału zagranicznego. Zresztą przez inwestorów zagranicznych Optimus postrzegany jest coraz bardziej jako spółka internetowa, a branża ta w ostatnim czasie przeżywa gwałtowaną hossę. Prawie 30% zysku przyniosły swoim posiadaczom walory Elektrimu. Inwestorzy korzystnie odebrali zacieśnienie związków z francuską grupą Vivendi, która zadeklarowała pomoc warszawskiemu holdingowi w sporze z Deutsche Telekom, dotyczącym akcji PTC. Kolejne rekordy notowań biły w grudniu akcje BIG-BG (wzrost o 27,4%), co może być ze zwiększaniem zaangażowania przez Deutsche Bank. Na tym tle nieco słabiej wypadły walory dwóch największych firm na giełdzie: TP SA i PKN, których kursy zwyżkowały odpowiednio o 17,8 i 15,1%. Wpływ na notowania TP SA miała niepewność co do rozstrzygnięcia przetargu na 25-35% akcji tej spółki. Ostatecznie minister Wąsacz unieważnił przetarg, w którym startował tylko France Telecom, na co inwestorzy zareagowali wzmożoną wyprzedażą walorów, ale już na kolejnej sesji całość strat została odrobiona. Uchwalenie fuzji BRE z BH, a następnie zaskarżenie jej do sądu przez PZU, nie wpłynęło korzystnie na kursy obydwu banków. Notowania Handlowego wzrosły zaledwie o 0,5% i był to jeden ze słabszych wyników na całej giełdzie. Kurs BRE zyskał 7,4%.Atrakcyjny rynek futuresPrzy tak silnym trendzie wzrostowym największe zyski osiągali inwestorzy grający na rynku futures. Notowania kontraktów wzrosły o 20%, co przy 14-proc. depozycie oznacza, że można było zarobić ok. 150%. Pomimo że w grudniu wygasła jedna z serii kontraktów, nie przeszkodziło to w osiągnięciu rekordowej wartości przez wolumen. W grudniu zawarto łącznie ponad 40 tys. kontraktów, o niecałe 7 tys. więcej niż w rekordowym do tej pory październiku.O napływie kapitału zagranicznego najlepiej świadczy przebieg notowań naszej waluty. Po znacznym osłabieniu złotego w listopadzie, grudzień przyniósł zdecydowany wzrost naszych zarobków liczonych w dolarach. Jeszcze na początku miesiąca za jeden banknot z wizerunkiem Waszyngtona trzeba było zapłacić na rynku międzybankowym 4,25 zł, a na ostatniej grudniowej sesji już tylko 4,13 zł. Prawie 3-proc. spadek wartości dolara umożliwił osiągnięcie wysokich zysków inwestorom grającym na rynku kontraktów terminowych. Niestety, obarczonych wysokim ryzykiem, ze względu na bardzo niską płynność. Praktycznie od połowy roku WGT, która pozostaje centrum obrotu futures walutowymi, przestała się rozwijać. Wprawdzie dość regularnie wzrasta liczba otwartych pozycji, ale miesięczny wolumen nie może w znaczący sposób przekroczyć poziomu 2 tys. sztuk.

TOMASZ JÓŹWIK