Ostatnie dwa tygodnie przyniosły wyraźne pogorszenie technicznej sytuacji WIG-u. Faza wzrostów trwająca od 5 stycznia przybrała kształt klina zwyżkującego, który świadczy o wyczerpywaniu potencjału wzrostowego i zapowiada zniżkę. Spadek z początku mijającego tygodnia spowodował wyłamanie się dołem z tej formacji. O słabości ostatniej fali wzrostowej świadczy również negatywna dywergencja na RSI. Pesymistycznych wniosków dostarcza także teoria Elliotta. Wzrost trwający od 18 października przybrał formę klasycznej piątki z falą drugą na początku listopada i czwartą w pierwszych dniach stycznia. Piąta fala trwała od piątego stycznia i również dzieliła się na pięć podfal niższego rzędu. Ostatnia z nich (wtorkowy wzrost) była załamana. Do takiej interpretacji upoważnia przekroczenie wcześniejszych szczytów przez WIG20 podczas wtorkowych notowań ciągłych. W powyższej pesymistycznej prognozie można znaleźć przynajmniej dwa słabe punkty. Po pierwsze oznaczenie elliottowskie byłoby bardziej wiarygodne, gdyby wtorkowa piąta podfala nie była załamana. Po drugie wspomniany klin zwyżkujący jest bardzo stromy, co obniża jego wiarygodność. Cała koncepcja zostanie jednak zanegowana dopiero w razie przekroczenia przez WIG szczytu z 14 stycznia.

Marcin Lachowski

BM BGŻ S.A.