Brak prezesa opóźnia restrukturyzację PKO

Od połowy stycznia br. Andrzej Topiński, odwołany przez radę nadzorczą prezes PKO BP, pełni funkcję kuratora. Stał się nim decyzją Komisji Nadzoru Bankowego, uznawaną za protest wobec postanowienia rady.- Uczestniczę w posiedzeniach rady i zarządu. Zajmuję się obecnie analizą relacji powstającego planu finansowego do programu naprawczego - powiedział PARKIETOWI A. Topiński. Program składa się z dwóch podstawowych elementów. Pierwszym jest pokrycie strat PKO, spowodowanych istnieniem starego portfela kredytów mieszkaniowych. - KNB oczekuje od rządu rozwiązania tej sprawy w ciągu najbliższych miesięcy - podkreślił A. Topiński. Drugą kwestią są problemy funkcjonowania banku, w tym przede wszystkim: rozmiary sprzedaży i udziału w rynku, kontrola kosztów, a także ryzyka działalności. Zwłaszcza wielkość sprzedaży ma duże znaczenie, w związku ze słabymi wynikami PKO w ostatnim kwartale ub.r. W grudniu zmniejszyła się wartość aktywów za sprawą niższej wartości portfela papierów wartościowych. Po stronie pasywów wolno w 1999 r. rosły depozyty ludności - w IV kwartale nawet lekko się zmniejszyły.Tymczasem PKO wciąż nie ma prezesa. Dopóki nie nastąpi komercjalizacja banku - nie stanie się on jednoosobową spółką Skarbu Państwa - o obsadzie stanowiska decyduje rada. Później zależy to, zgodnie z Prawem bankowym, od KNB. Rada PKO ma zatem czas do momentu ogłoszenia, postanowionej już przez rząd, komercjalizacji. Nie omawiała jednak sprawy wyboru prezesa podczas poniedziałkowego posiedzenia. Następne odbędzie się 14 lutego br. Za "spaloną" uważa się kandydaturę przewodniczącego rady wiceministra finansów Jarosława Bauca. Najpewniejszą jest teraz kandydatura wiceprezesa Krzysztofa Markowskiego.

PRZEMYSŁAW SZUBAŃSKI