Największy akcjonariusz Grajewa - Pfleiderer Holzwerkstoffe - chce wycofać firmę z rynku publicznego. W związku z tym ogłosił wezwanie do sprzedaży ponad 20% akcji przedsiębiorstwa. Oferuje 35 zł za walor. Dzisiaj obrót akcjami Grajewa będzie na giełdzie zawieszony.W wezwaniu pośredniczyć będzie BM PBK. Inwestor chce kupić 1 062 245 akcji, stanowiących 20,59% kapitału akcyjnego. Przyjmowanie zapisów odbywać się będzie od 24 lutego do 27 marca br. Wczoraj kurs na fixingu zyskał 9,9% i wzrósł do 50 zł. W ciągłych wzrósł do ponad 54 zł. Czy ktoś wiedział o wezwaniu?- Mam nadzieję, że nie. Biorąc pod uwagę zaangażowanie Pfleiderera w spółce, od dawna można się było spodziewać wezwania. W ostatnim czasie polepszyła się koniunktura w branży i wyniki firmy, również cała giełda rosła, a więc wzrost kursu Grajewa można uzasadnić w inny sposób - powiedział PARKIETOWI Krzysztof Sędzikowski, prezes Pfleiderer Polska. Zwrócił też uwagę, że oferowana cena jest wyższa od minimum - średniej z sześciu miesięcy, która wynosi poniżej 30 zł.

Obecnie Pfleiderer posiada 4 097 755 walorów Grajewa, co stanowi 79,41% kapitału. Dodatkowo ponad 5% walorów firmy należy do Prospanu z Wieruszowa, którego Pfleiderer jest największym akcjonariuszem. Ogłoszenie wezwania na ponad 20% walorów Grajewa nie oznacza, że inwestor chce kupić akcje od podmiotu zależnego. Po prostu musiał ogłosić chęć zakupu wszystkich nie należących do niego papierów ze względu na procedurę wycofania spółki z obrotu publicznego. Pfleiderer uważa, że jest w stanie zapewnić firmie finansowanie. Nie ma żadnych planów pozyskiwania kapitału poprzez polski rynek kapitałowy. Ponadto, jego zdaniem, koszty pozostawania w obrocie publicznym są nieproporcjonalne do korzyści. - Mamy też pewne obowiązki informacyjne, których nie mają nasi konkurenci, co stawia nas w gorszej sytuacji - powiedział prezes Sędzikowski.Inwestor ogłaszał już wezwanie na akcje Grajewa. W lutym ub.r. podpisał z NFI Hetman umowę w sprawie zakupu wiodących pakietów akcji w Grajewie i Prospanie. Informacja o planowanym wezwaniu spowodowała wówczas wzrost kursu w ciągu kilku dni o kilkadziesiąt procent. Inwestor zaoferował jednak minimalną dopuszczalną cenę - 35 zł za walor. O takiej ewentualności mówili wcześniej przedstawiciele NFI. Tymczasem kilka dni przed ogłoszeniem wezwania kurs sięgał nawet 63,5 zł. Ostatecznie w wyniku wezwania Pfleiderer uzyskał ponad 40-proc. udział w kapitale firmy. Zwiększył go na skutek objęcia całej, skierowanej do niego emisji akcji serii C (płacił 27,5 zł za papier).

K.J.