Zarządzanie ryzykiem finansowym

Kryzysy walutowe, jakie dotknęły Azję Południowo-Wschodnią, wywołały na całym świecie wzrost zainteresowania tematyką zarządzania ryzykiem finansowym. Zdaniem prof. Andrzeja Sławińskiego, doradcy prezesa NBP, szok, jaki wywołało załamanie gospodarek azjatyckich "tygrysów", był tak duży, gdyż długo były one symbolem efektywności gospodarczej i nowoczesności. Po przeprowadzeniu analizy okazało się, że w latach 90. inwestycje w tych krajach przynosiły niższą stopę zwrotu, niż wynosił koszt pozyskania kapitału. - Było to możliwe, ponieważ instytucje finansowe finansowały nadmiernie ryzykowne projekty inwestycyjne, które nie przynosiły oczekiwanych efektów - powiedział prof. Sławiński podczas wczorajszej konferencji zorganizowanej przez Fundację Rozwoju Rachunkowości w Polsce. Kapitały banków i przedsiębiorstw nie wystarczyły na pokrycie strat, które powstały na skutek spadków walut krajów azjatyckich i drastycznych wzrostów krótkoterminowych stóp procentowych.Metody pomiaru i analizy ryzyka finansowego zostały podczas konferencji przybliżone przez prof. Dariusza Gątarka, starszego analityka w departamencie ryzyka BRE Banku. Akcent został położony na miarę "Value at Risk", która określa ekspozycję portfela podmiotu na ryzyko rynkowe i kredytowe. Przekroczenie wyznaczonego przez tę miarę poziomu potencjalnej straty może nastąpić tylko z niewielkim prawdopodobieństwem.Praktyczne aspekty zarządzania ryzykiem finansowym zaprezentował dr Andrzej Kulik z CDM PEKAO, który podkreślał, że polskie instytucje muszą rozwijać tę dziedzinę z powodu niskich kapitałów. Jego zdaniem, wkrótce akcjonariusze i konsumenci nie będą akceptować braku zarządzania ryzykiem w firmach.

M.N.