Tydzień na rynkach surowców
Po spadku notowań w poprzednim tygodniu ostatnie dni przyniosły stopniowy wzrost cen ropy naftowej na rynku międzynarodowym, pomimo pogłosek o możliwości złagodzenia dotychczasowych ograniczeń dotyczących jej wydobycia. Wprawdzie czołowi eksporterzy tego surowca - Meksyk, Arabia Saudyjska i Wenezuela - wypowiadali się przychylnie na temat ewentualnego zwiększenia produkcji, ale pierwszy z tych krajów sugerował, że byłaby to tylko nieznaczna korekta, a inny potentat naftowy - Iran - nie dostrzegł potrzeby zmiany obecnej polityki. W tych okolicznościach cena gatunku Brent z dostawą w kwietniu wzrosła w Londynie do około 27,30 USD, z około 26,50 USD za baryłkę w końcu poprzedniego tygodnia. W czwartek wzrost ten był jeszcze większy, jednak w piątek uległ osłabieniu w związku z nowymi nadziejami na ograniczenie wydobycia.Tymczasem cena złota spadała, by znaleźć się już znacznie poniżej ważnej granicy 300 USD za uncję. W Londynie kruszec ten kosztował w piątek około 27 USD, wobec przeszło 304 USD tydzień wcześniej. Pojawiły się przy tym sygnały, że jeszcze większej zniżce notowań zapobiegł utrzymujący się na stałym poziomie popyt fizyczny.Ceny miedzi uległy stosunkowo niewielkiej zmianie. Do czwartku przeważała tendencja zwyżkowa, do której przyczyniły się doniesienia o malejących zapasach tego metalu w związku z rosnącym zapotrzebowaniem ze strony budownictwa i przemysłu, szczególnie w Europie. Większy popyt wiązano zwłaszcza z postępującym ożywieniem w gospodarce niemieckiej. W piątek wzrost notowań został odwrócony i za tonę miedzi z dostawą za trzy miesiące płacono na Londyńskiej Giełdzie Metali przeszło 1840 USD, wobec nieco ponad 1850 USD w końcu poprzedniego tygodnia.
A.K.