Wezwanie raczej w dłuższej perspektywie
Inwestor strategiczny Michelin zwiększył do 54,24% głosów udział w Stomilu Olsztyn. Zdaniem analityków, nie jest to jednak wstęp do ogłoszenia wezwania, a jedynie wykorzystanie atrakcyjnej wyceny walorów.W przypadku Stomilu możemy mieć podobną sytuację, jak w II połowie 1998 r. w Dębicy. Tam także inwestor strategiczny Goodyear, wykorzystując spadek kursu zdecydował się zwiększyć swój stan posiadania. W efekcie w ciągu dwóch miesięcy dokupił prawie 7% papierów (obecnie dysponuje niespełna 60% głosów na WZA). - Na pewno należy spodziewać się popytu ze strony inwestorów branżowych, w czasie gdy kurs giełdowy będzie niski - powiedział PARKIETOWI Dariusz Turkiewicz z CDM Pekao SA. Michelin kupił papiery 28 lutego, przy cenie 20 zł, co było najniższym notowaniem spółki w ostatnich tygodniach. Wczoraj na fixingu akcje Stomilu wyceniono na 22,40 zł.Zdaniem D. Turkiewicza, biorąc pod uwagę dobre wyniki spółki w 1999 r. (wstępnie 992 mln zł przychodów i 69 mln zł zysku netto), cena akcji na GPW jest atrakcyjna. Dobrą kondycję olsztyńskiego producenta opon dostrzegły także biura maklerskie wydające rekomendacje. Ostatnio wydano trzy zalecenia kupna walorów tej spółki.Analitycy są jednak dalecy od opinii, że niewielkie zwiększenie udziałów Michelina należy interpretować jako wstęp do ogłoszenia wezwania i wycofania spółki z obrotu giełdowego. Według specjalistów, wezwania zarówno na Stomil, jak i Dębicę są możliwe, jednak w dłuższej perspektywie.
GMZ