Wtorkowy spadek na rynku funduszy, jak i na innych rynkach akcji przede wszystkim miał swoje podłoże w silnej zniżce na giełdzie nowojorskiej. Od strony technicznej można to jednak tłumaczyć podejściem indeksu NIF do strefy oporu, jaką wyznacza linia łącząca lokalne maksima z lutego 1999 r. oraz stycznia 2000 r., a także przebieg średniej 180-sesyjnej. Również wiele oscylatorów, jak RSI, CCI, Ultimate i oscylator Stochastyczny zasygnalizowały nieznaczne wykupienie rynku. Mimo to gwałtowny przyrost obrotów, jaki towarzyszył poprzedniej zwyżce, pozwala sądzić, że przynajmniej na najbliższej sesji powinien już być kontynuowany wzrost. Pozytywne sygnały można zaobserwować z przebiegu linii DMI oraz MACD. Na tym pierwszym przejawiło się to przejściem linii DM+ ponad DM-. W przypadku MACD najistotniejsze jest przebicie linii sygnalnej oraz linii oporu ostatnich maksimów na wskaźniku. Potwierdzeniem, które powinno nastąpić już na najbliższej sesji, będzie przejście MACD powyżej poziomu równowagi. Niewielkie zagrożenie niesie natomiast ze sobą układ dziennych świec w notowaniach ciągłych. Można bowiem na nim dostrzec formację "krzyża harami". Aby jednak potwierdziła się negatywna wymowa samej formacji, zamknięcie środowych notowań musiałoby nastąpić czarnym korpusem schodzącym poniżej wartości 57 pkt.

Marcin BrendotaDM BOŚ S.A.