Inwestor pozwał Polifarb Becker Dębica
11 kwietnia przed sądem okręgowym w Krakowie odbędzie się rozprawa o unieważnienie uchwały NWZA Polifarbu Becker Dębica w sprawie wycofania spółki z publicznego obrotu. Z powództwem w tej sprawie wystąpił prywatny inwestor Raymondo Eggink (na co dzień jest on doradcą inwestycyjnym ABN Amro Asset Management). - Jestem w 100% przekonany, że sprawa jest do wygrania - powiedział PARKIETOWI Raymondo Eggink.Szwedzki koncern Alcro Beckers, który posiada około 96% akcji i głosów w Polifarbie i chce wycofać spółkę z obrotu, ogłosił w październiku ub.r. wezwanie, w którym proponował inwestorom 57 zł za jedną akcję. Jednak wcześniej Szwedzi zapłacili po 72 zł za akcje, które kupowali od Skarbu Państwa i XI NFI. Co więcej, taką cenę zgodzili się także zapłacić pracownikom spółki.Według zarządu dębickiego Polifarbu, R. Eggink posiada 165 akcji spółki. Przyznaje, że dysponuje małym pakietem, ale w całej sprawie nie chodzi mu o pieniądze, ale o zasady, czyli o sposób traktowania drobnych inwestorów przez dominujących akcjonariuszy, którzy ogłaszając wezwanie po najniższym możliwym kursie (średnia z 6 miesięcy), stawiają "pod ścianą" inwestorów, których nie satysfakcjonuje proponowana cena. Podkreśla, że przypadek Polifarbu nie jest na polskim rynku kapitałowym odosobniony (ostatnio podobna sytuacja powtórzyła się w Grajewie).- Mam prawo do sądu i zamierzam z niego skorzystać - mówi R. Eggink. Zwraca on uwagę na art. 414 kodeksu handlowego, który w par. 1 stwierdza, że uchwała walnego może być zaskarżona nawet w przypadku zgodności z prawem, jeżeli "wbrew dobrym obyczajom kupieckim godzi w interesy spółki lub ma na celu pokrzywdzenie akcjonariusza". R. Eggink uważa również, że par. 2 wymienionego artykułu, mówiący o tym, że do zaskarżenia uchwały akcjonariusze muszą dysponować pakietem uprawniającym do wykonywania więcej niż 1% głosów na WZA, jest niezgodny z konstytucją, gdyż nierówno traktuje obywateli.
GRZEGORZ BRYCKI