Zamiary potencjalnego inwestora
Prywatny inwestor Krzysztof Perz jest nadal zainteresowany przejęciem kontroli nad przemyskim Sanwilem. W rozmowie z PARKIETEM ujawnił swoje zamiary wobec przedsiębiorstwa. Część z nich wiąże się z internetem.Coraz modniejsze na rynku stają się próby przejmowania spółek w celu realizacji za ich pośrednictwem internetowych planów. Podobnie jest w przypadku Sanwilu. K. Perz powiedział jednak, że - gdyby udało mu się przejąć kontrolę nad Sanwilem - zostałaby zachowana dotychczasowa działalność (wytwarzanie sztucznych skór). Byłaby ona na dodatek swego rodzaju wentylem bezpieczeństwa, na wypadek, gdyby internetowe plany nie powiodły się lub ich realizacja nie przyniosła oczekiwanych efektów. Szczególnie obiecujące jest wejście spółki w segment wytwarzania materiałów dla przemysłu samochodowego i meblarskiego.Stwarzająca pewne perspektywy podstawowa działalność Sanwilu była jednym z argumentów na rzecz zainteresowania się firmą przez inwestora. - Jest kilka spółek giełdowych, które mogłyby posłużyć do realizacji planów. Na korzyść Sanwilu przemawia niska kapitalizacja i stwarzająca pewne perspektywy działalność - powiedział PARKIETOWI Krzysztof Perz. - Rozmawiam z kilkoma firmami internetowymi, które mógłbym przejąć. W przyszłości stałyby się one częścią majątku Sanwilu - dodał.Krzysztof Perz systematycznie zwiększa zaangażowanie w Sanwilu. Nie przekroczył jednak progu 5% głosów na WZA spółki. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że kupuje walory za pośrednictwem innych podmiotów. Chce również odkupić walory od NFI zarządzanych przez Everest Capital. Zaoferował im 5,5 zł za walor. Jednocześnie jednak informował, że byłby, po osiągnięciu porozumienia z Everestem, skłonny ogłosić wezwanie po maksymalnej cenie 9 zł.Pytany, czy przekazywane przezeń informacje nie mogą być wykorzystywane do spekulacji akcjami Sanwilu, odpowiedział, że dlatego stara się je skrupulatnie upubliczniać, aby nie powstało wrażenie, że ktokolwiek manipuluje spółką. - Właśnie dlatego otwarcie mówię o swoich zamiarach - stwierdził K. Perz.
K.J.