Rynek czeka na kilka pozytywnych wskaźników z otoczenia makroekonomicznego, które mogą dać impuls do dalszych wzrostów. Jednym z sygnałów były, podane w piątek przez GUS, dobre dane dotyczące produkcji przemysłowej w lutym. Oczekuje się, że dane za marzec tego roku będą równie dobre, co z kolei oznacza, że zostanie utrzymane wysokie tempo wzrostu gospodarczego z IV kwartału ub.r.. Innym pozytywnym sygnałem dla naszego rynku powinien być wskaźnik inflacji, który, jak się oczekuje ma zacząć spadać od II kwartału tego roku. Jednak w mojej opinii najważniejszą informacją dla warszawskiej giełdy będzie wielkość deficytu na rachunku obrotów bieżących za luty, którą NBP opublikuje na początku kwietnia. Wyraźne zmniejszenie się luki w handlu zagranicznym powinno być silnym bodźcem zachęcającym inwestorów do zakupów.Innym czynnikiem, mającym istotny wpływ na naszą giełdę, jest zachowanie się zagranicznych rynków. Chociaż europejskie giełdy praktycznie nie zareagowały na podniesienie stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny, to jednak można mieć wątpliwości, czy nie zareagują także na ewentualne podniesienie stóp w Stanach Zjednoczonych. Na dzisiejszym posiedzeniu Fed podniesienie stóp procentowych, po najszybszym od dziesięciu miesięcy wzroście wskaźnika inflacji w USA, wydaje się przesądzone. Niewiadomą jest tylko w zasadzie skala podwyżki. Jeśli byłaby to podwyżka na poziomie 0,25 pkt. procentowego, to, moim zdaniem, byłby do pozytywny sygnał dla notowań akcji na Wall Street, co również miałoby przełożenie na warszawską giełdę.