Ostatnie sesje mają bardzo ciekawy przebieg, chociaż po poniedziałkowym rekordzie rynek znalazł się w fazie wyczekiwania na impuls, który pozwoliłby mu określić przyszłość koniunktury. Widoczna jest zmiana liderów, zwłaszcza wśród sektorów giełdowych. Po wtorkowym spadku na Nasdaq, również polscy inwestorzy przynajmniej na razie, odwrócili się od internetowych spółek i nawet kolejne plany o zaangażowaniu się w tę branżę nie robią już na nich większego wrażenia. Na przeciwległym biegunie znalazły się spółki budowlane. Jest to bardzo pozytywne zjawisko. Jeszcze kilka tygodni temu wielu analityków narzekało na zbyt małą szerokość rynku i związane z tym zagrożenia dla trwającego trendu wzrostowego. Okazało się, że nie tylko spółki IT mogą być motorem obecnej hossy - ostatnie zachowanie spółek przemysłowych, takich jak Świecie, Cersanit czy większości Mostostali, świadczy o dużym potencjale wzrostowym drzemiącym jeszcze na GPW. Pomimo niezdecydowania inwestorów, sytuacja na warszawskim parkiecie wygląda w dalszym ciągu korzystnie. Pozytywne tendencje w przemyśle, jakie można było zaobserwować w poprzednich miesiącach, wraz ze stabilizującą rolą funduszy emerytalnych, stwarzają szansę na kontynuację wzrostów. Nie wyklucza to, oczywiście, możliwości wystąpienia głębszych spadków, choćby takich, jak podczas wczorajszych notowań ciągłych, jednak z pewnością będą stanowiły one dobrą okazję do przebudowy portfeli i zajęcia nowych pozycji.