Wysokie deficyty i spadająca inflacja

Osiągnięcie na koniec 2000 roku deficytu obrotów bieżących bilansu płatniczego w wysokości 6,1% PKB (tyle zapisano w ustawie budżetowej) wiceminister finansów Jarosław Bauc uznał wczoraj za nierealne. Dodał jednak, że całoroczny wynik nie będzie gorszy od zanotowanego po lutym br., kiedy to luka na rachunku bieżącym wzrosła do 8,0% PKB. Jego zdaniem, za złe rezultaty bilansu płatniczego odpowiada polski eksport - mały i nie wytrzymujący konkurencji na rynkach światowych.Nie najlepsze są też dane o wykonaniu budżetu państwa po pierwszym kwartale 2000 r. Z wstępnych obliczeń Ministerstwa Finansów wynika, że nadwyżka wydatków nad dochodami wyniosła 6,6-6,9 mld zł. Oznaczałoby to, że deficyt wzrósł z 29,3% kwoty zaplanowanej na ten rok do 43-44%. Zawsze jednak deficyt budżetowy jest wyjątkowo duży w pierwszych miesiącach roku. Po I kwartale 1999 r. stanowił aż 70,2% planu rocznego.Resort finansów przyłączył się wczoraj do optymistycznych szacunków inflacji po pierwszym kwartale br. Rządowi analitycy są zdania, że inflacja liczona rok do roku zmalała z 10,4% po lutym do 10,1-10,2% po marcu.

B.J.