W ostatnim tygodniu rynki akcji charakteryzowały się bardzo dużą zmiennością. We wtorek inwestorzy w Stanach Zjednoczonych wystawieni zostali na dużą próbę, kiedy Nasdaq w czasie sesji zszedł grubo poniżej 4000 pkt., zamykając się na poziomie prawie 18% niższym od swojego szczytu z 10 marca. Pozytywne jest jednak to, że spadki tego najbardziej popularnego indeksu technologicznego świata zakończyły się na linii wsparcia wyznaczonej na granicy 4150 pkt. Oczywiście w ślad za spadkami w USA podążała także giełda warszawska. Indeks WIG20 od swojego szczytu z 17 marca stracił już ponad 10%, natomiast, mniej uzależniony od wahań spółek z sektora telekomunikacyjnego, WIG ? 7%. Spadkom obu indeksów towarzyszyły mniejsze obroty, co może świadczyć o ich korekcyjnym charakterze. Po silnym osłabieniu koniunktury na giełdach zachodnich inwestorzy zagraniczni zapewne częściowo realizowali zyski i wycofali się tymczasowo z inwestycji na GPW. Wskazuje na to chociażby nagłe osłabienie polskiej waluty, które doprowadziło kurs złotego do poziomu z początku lutego.Obecnie inwestorzy mogą powstrzymywać się z kupnem akcji aż do chwili wykrystalizowania się wyraźniejszej tendencji na rynku, która będzie w dużej mierze zależała od sytuacji w Ameryce. Ta, według mnie, powinna ulec poprawie, chociażby ze względu na ostatnio pokazane dobre wyniki Yahoo!, mogące prognozować polepszającą się kondycję innych spółek z sektora IT.