Podręczniki inwestycyjne zgodnie zalecają: ?W wieku dwudziestu lat inwestuj wszystko w akcje, gdy zbliżasz się do czterdziestki zmniejsz ich udział w portfelu do co najwyżej 65 procent, po sześćdziesiątce zostaw co najwyżej 35 procent akcji?. Wartości te mogą się różnić w zależności od autorów, jednak ogólna zasada jest taka sama ? im jesteś starszy, tym bardziej kieruj swą uwagę w stronę gotówki i papierów dłużnych. Sprawa oczywista ? w wieku emerytalnym należy unikać zbyt ryzykownych inwestycji, aby zgromadzony przez lata kapitał można było bez obaw zacząć wykorzystywać na mniej lub bardziej dostatnie życie. W pewnym wieku podjęcie pracy przynoszącej stały dochód może być na tyle trudne, że narażanie oszczędności na zbyt duże wahnięcia w dół jest przynajmniej nierozsądne.Ostatnie tygodnie pokazały, że zasada ta dotyczy nie tylko przeciętnego inwestora, ale również tych, którzy przez lata uznawani byli za najjaśniejsze gwiazdy rynków finansowych. Siedemdziesięcioletni George Soros (Qantum Fund) oznajmia, że rynki stały się zbyt ryzykowne (mówi to ten sam człowiek, który kilkanaście lat wcześniej ganił współzarządzających za zbyt małe zaangażowanie w inwestycjach) i podejmuje decyzję o restrukturyzacji własnych funduszy. Kilka tygodni wcześniej dwa lata młodszy Julian Robertson (Tiger Fund) oznajmia, że nie rozumie dzisiejszych rynków i oświadcza, że rozwiązuje zarządzane przez siebie fundusze (po 19-proc. stratach w ostatnim roku, mimo wcześniejszego stałego dwucyfrowego wzrostu od kilku lat). Mimo iż inny rówieśnik Sorosa Warren Buffett jeszcze nic nie mówi o zamknięciu działalności Berkshire Hathaway (akcje spółki spadły w ostatnim roku o 30%), przyznaje w publicznych wypowiedziach, że rynek akcji zachowuje się jak szaleniec.Być może każdy z tej trójki postanowił wycofać się na tyle wcześnie, aby nie stracić sławy, jaką ciężko zdobyli w ciągu minionych kilkudziesięciu lat. Niewykluczone też, że są to decyzje, które za rok zostaną uznane za jedne z najlepszych, jeśli rzeczywiście mamy do czynienia z trwalszym niż kilkutygodniowe załamaniem koniunktury. Pamiętajmy, że Robertson decyzję o wycofaniu się ogłosił kilka dni przed załamaniem się cen akcji spółek branży technologicznej. W tej chwili trudno powiedzieć, jak rynki i inwestorzy odbiorą te decyzje. Pieniądze zainwestowane w funduszach Sorosa, Robertsona trzeba będzie wycofać z rynku, czyli zamknąć posiadane pozycje ? może to być proces długotrwały i może nie pozostać bez wpływu na ceny. Z drugiej strony, należy zadać sobie pytanie: kim byli ci, którzy inwestowali w tych funduszach? Jeśli to ludzie młodzi (szansa niewielka, wymagane kwoty wejściowe w tych funduszach to kilkaset tysięcy dolarów), to mogą wrócić pieniądze na rynek poprzez inne fundusze. Co jednak w sytuacji, gdy jest to pokolenie Sorosa, Buffetta i Robertsona, które również myśli o spokojnej emeryturze i korzystaniu z dotychczas osiągniętych zysków?
Grzegorz Zalewski