Optymizm, który pomógł indeksowi powrócić na krótko ponad poziom 20 tys., ustąpił szybko miejsca chęci do pozbycia się akcji. To typowe po głębszej korekcie zjawisko nie stanowi zaskoczenia i potwierdza, że podobnie jak to miało miejsce w przypadku hamowania spadków, zbieranie się rynku do wzrostów musi trochę potrwać. Być może giełdzie pomogą wyniki produkcji przemysłowej, ale po doświadczeniach poprzednich miesięcy trudno wcześniej wyrokować wymowę tych danych.Ważnym dla gospodarki zagadnieniem, które pojawiło się w ostatnim czasie, jest oszacowanie wpływu suszy na szanse utrzymania rozsądnego tempa inflacji. Gwałtowny jej wzrost stanowiłby barierę dla dalszych wzrostów rynku. Wydaje się jednak, że zagrożenie z tego tytułu nie jest aż tak duże. Co prawda, spora część rolników poniosła wymierne szkody, ale mniejszy urodzaj pozwoli na załatwienie za jednym zamachem kilku spraw: po pierwsze, zużycie nadwyżek zboża gnębiących nas od kilku lat, po drugie, mniejsza podaż pozwoli ograniczyć wydatki budżetu na dopłaty do skupu. O ile więc susza się nie powtórzy, ceny dla konsumentów nie powinny znacząco rosnąć, a skutki odczują głównie pośrednicy. Szanse na stabilizację makro nie zostały więc pogrzebane ? co potwierdza też podwyższenie naszego ratingu. Gdy symptomy tej stabilizacji zaczną docierać do inwestorów szerszym strumieniem, przełożą się z pewnością na trwalsze ocieplenie koniunktury na GPW.