Prognozy inflacji
Analitycy są zgodni, że susze i przymrozki, ciągle drożejąca ropa i słabnący złoty będą negatywnie oddziaływać na wskaźnik inflacji. Nie są jednak pewni, czy efekty te będzie widać już w wynikach majowych. Eksperci szacują, że inflacja miesięczna wyniosła 0,5?0,8%, co oznacza roczny wskaźnik w wysokości ok. 9,5?10%. Oficjalne dane jutro publikuje GUS.Po niższej niż się spodziewano inflacji w kwietniu (9,8%) większość ekonomistów jest zdania, że w maju wzrost cen był nieco wyższy. Do optymistów należy Tadeusz Chrościcki z Rządowego Centrum Studiów Strategicznych. Jego zdaniem, inflacja liczona rok do roku spadła w maju do 9,5?9,6%, a negatywny wpływ złej sytuacji na rynku zbóż i słabnącego złotego będzie widoczny dopiero w czerwcu i w następnych miesiącach.? W maju inflacja miesięczna prawdopodobnie wyniosła ok. 0,5%. To oznaczałoby poprawę w stosunku do kwietnia w ujęciu rocznym. Może być gorzej: w czerwcu możemy mieć znowu inflację dwucyfrową ? powiedział PARKIETOWI Tadeusz Chrościcki.Zdaniem T. Chrościckiego, presja cenowa artykułów rolnych sprawi, że i w tym roku cel inflacyjny, jaki założyła sobie Rada Polityki Pieniężnej (5,4?6,8% na koniec roku), trudno będzie zrealizować. ? To bardzo ambitne założenie. Moim zdaniem, będziemy mieli 7,5-procentową inflację. Wskaźnik średnioroczny wyniesie ok. 9,5%. Tym samym po raz pierwszy w okresie transformacji mielibyśmy do czynienia ze wzrostem inflacji średniorocznej ? powiedział.Według T. Chrościckiego, w wyniku osłabienia złotego w kolejnych miesiącach podrożeje import. Inni analitycy uważają, że już w maju będzie widać efekt tego. Np. eksperci Wielkopolskiego Banku Kredytowego uważają, że roczny wskaźnik będzie wahał się w granicach 10%. Ich zdaniem, spadek inflacji w kwietniu to m.in. skutek mocnego złotego. Również ING Barings w swojej ostatniej prognozie podaje, że w maju należy spodziewać się rocznej inflacji na poziomie ok. 9,9%. Zdaniem analityków banku, jej ?prawdziwy? spadek nastąpi dopiero w czwartym kwartale. Nieznacznego wzrostu cen oczekuje też obecny minister finansów Jarosław Bauc, który już w maju powiedział, że spodziewa się miesięcznej inflacji na poziomie 0,7%. W skali roku oznaczałoby to ok. 10-procentową inflację.Pesymistą jest Krzysztof Dzierżawski z Centrum im. Adama Smitha. ? W ciągu br. wskaźnik będzie oscylował wokół 10%. Raczej nie będziemy mieli do czynienia z trendem spadkowym. I nie będzie to skutek suszy czy też drożejącej ropy. Wyższa inflacja to efekt destabilizacji finansów publicznych ? powiedział PARKIETOWI.
MAREK CHĄDZYŃSKI