Nasz rynek reaguje przez ostatnie dwie sesje zgodnie ze starą giełdową radą: ?kupuj, gdy są tylko plotki, sprzedaj kiedy pojawią się informacje?. Tak było w przypadku sprzedaży inwestorowi strategicznemu pakietu akcji TP SA oraz Orbisu. Do momentu kiedy pojawiały się tylko i wyłącznie spekulacje co do ceny transakcji i warunków umów, kursy akcji rosły i poszerzało się grono chętnych do kupna tych walorów. W momencie gdy ujawniono wszelkie szczegóły tych obu transakcji, pomimo że były one lepsze, niż się spodziewano, rozpoczęła się faza masowej wyprzedaży, co spowodowało drastyczny spadek kursu.Podobną sytuację mogliśmy obserwować na akcjach PBK i BPH. Tak więc dwie duże transakcje prywatyzacyjne oraz możliwość fuzji dwóch giełdowych banków zostały potraktowane jedynie jako krótkotrwały impuls spekulacyjny, a wynikła z tego duża podaż zepsuła skłonność do kupowania polskich akcji. Do tego wszystkiego doszła jeszcze awersja do inwestycji w spółki nowych technologii, po ogłoszeniu słabych wyników.Wniosek jest jeden, inwestorzy wolą kupować akcje, gdy sytuacja jest niepewna, a możliwe zyski jawią się jako pokaźne. Kiedy ukazują się dobre informacje i zamiast zmasowanego popytu pojawia się lawina podaży, zdezorientowani inwestorzy pospiesznie pozbywają się akcji. W ten sposób napędzana jest zniżka kursów akcji i praktycznie równocześnie ewentualni kupujący obniżają limity w zleceniach kupna. Nie jest wykluczone, że taki obraz rynku czeka nas także w następnym miesiącu.