W kilku ostatnich tygodniach tak mógłby brzmieć opis naszego rynku. Nadal najistotniejszym pytaniem pozostaje ? co z trendem? I, oczywiście, na to pytanie nadal najtrudniej odpowiedzieć.

Fundamenty...Z czego biorą się takie wahania rynku? Wydaje się, że z punktu widzenia kwestii czysto fundamentalnych, wiele się nie zmienia. Wyniki kwartalne nie przyniosły, poza kilkoma spółkami, zaskoczenia. Nie mieliśmy ostatnio ? w końcu to wakacje ? zbyt wielu informacji ze spółek. Ostatnie dane makro ? deficyt bieżący, choć może lekko powyżej oczekiwań, pokazuje jednak kontynuację pozytywnej tendencji wzrostu eksportu sprzed miesiąca. Rosnąca inflacja jest niepokojąca ? widać już, że w lipcu na pewno nie będziemy mieli deflacji jak w ciągu kilku ostatnich lat, a możemy się spodziewać inflacji w granicach 0,3%, co może dać 12-miesięczną inflację powyżej 11%. Niemniej jednak nie spodziewamy się żadnych radykalnych poczynań ze strony RPP. To, że Rada spotyka się dopiero 30 sierpnia, sygnalizuje, że pogodziła się już z wysoką inflacją.czy sentymentySkoro nie mamy do czynienia z żadnymi poważnymi zmianami fundamentalnymi, to znaczy, że rynkiem kierują sentymenty. Zmiany w nastrojach rynkowych powodują niezbyt duże, ale dotkliwe dla wielu inwestorów wahania cen akcji. Jeśli założymy, że obecne wahania nie zamienią się w nowy trend na rynku (a tak powinniśmy zakładać, zgodnie z najlepiej sprawdzającą się zasadą, że trend trwa, dopóki wyraźnie się nie zmieni), to recepta jest prosta ? kupować przy wyprzedawaniu, sprzedawać przy entuzjazmie. I choć tym razem rynek poszerzył zakres wahań ? WIG znalazł się na poziomie obserwowanym ostatnio w trakcie impulsywnego spadku w połowie maja spowodowanego zawirowaniami politycznymi ? to cały czas powinniśmy zakładać, moim zdaniem, trend horyzontalny. Tym bardziej że w ostatnim okresie nie było ogromnego nawisu podażowego i zbytnio rozbuchanego optymizmu ? stąd sądzę, że skala wyprzedania rynku po tych spadkach jest naprawdę duża. Uważam, że odważni powinni spróbować. Z założeniem spekulacyjnym, czyli ze świadomością, że być może przyjdzie szybko ograniczać straty, wtedy trzeba zrobić to szybko i zdecydowanie. Jeśli pójdzie bardzo dobrze, to zawsze będziemy mogli zweryfikować założenia.Bezruch kapitałówNasz rynek nie wykazuje w tej chwili dużych przepływów kapitału ? w zasadzie wszystko kręci się we własnym sosie, pomijając kroplówkę serwowaną nam przez OFE, dzięki której zresztą wszystko trzyma się na jednym poziomie. Nie widzę nowych otwieranych rachunków, nawet emisja PKN nie zmieniła zbyt wiele pod tym względem. Na inwestorów zagranicznych dawno już chyba przestaliśmy liczyć. Zatem nie ma żadnych wyraźnych sygnałów przemawiających zarówno za wzrostem, jak i za spadkiem.Nerwowe rynki na świecieCo może zmienić to podejście ? z pewnością poważna zmiana sytuacji na świecie. Rynki (nie tylko nasz) robią się coraz bardziej nerwowe. Tu należy poszukiwać głównych zagrożeń ? czynników, które mogą uruchomić nowe pokłady podaży. Trudno jest komentować wydarzenia na świecie ? tym bardziej że na przykładzie rynku amerykańskiego pojawiające się dane makro też nie prowadzą do jednego wniosku ? z jednej strony mamy dramatyczny spadek sprzedaży nowych domów, z drugiej bardzo wysoką konsumpcję i zamówienia przemysłowe. Z pewnością nie widać scenariusza tzw. soft landing ? stąd zaniepokojenie ewentualną kolejną podwyżką stóp procentowych. Z drugiej strony, nie ma bardzo groźnego efektu zatrzymania konsumpcji w wyniku spadku majątku związanego ze spadkiem oszczędności w akcjach giełdowych.

Marcin SadlejCDM Pekao S.A.