?Kanadyjski Dow? pnie się w górę
Toronto Stock Exchange 300 (TSE 300), indeks giełdy w Toronto, do tej pory nie wzbudzał zbytniego zainteresowania sąsiadów z południa. Sytuacja ta zmieniła się radykalnie, gdy konsekwentnie ? i jak żaden z banchmarkowych indeksów ? ?kanadyjski Dow? zaczął piąć się w górę. Od początku roku TSE 300 zyskał 28% (w porównaniu z 1999 r. wzrósł o 23,1%), podczas gdy stanowiący próg odniesienia dla finansowego świata Dow Jones jedynie 7%, a Nasdaq Composite Index spadł od stycznia ponad 10%.W pierwszych pięciu miesiącach 2000 r. amerykańscy inwestorzy zdążyli zainwestować w kanadyjskie walory 17 mld USD. W całym 1999 r. ich inwestycje wyniosły jedynie 11 mld USD. Do końca br. ? spodziewa się tamtejsza agencja rządowa ? kwota ta osiągnie pułap 40 mld USD. Giełda w Toronto, na której notowane są akcje zarówno firm telekomunikacyjnych, high-tech, jak i przodujących producentów z branży lotniczej, wreszcie została zauważona ? mówi prezes TSE Daniel F. Sullivan.Za aprecjacją TSE 300 kryje się hossa na walorach Nortel Networks Corp. ? dostawcy technologii dla spółek komunikacyjnych z siedzibą w Brampton (Ontario). Wprawdzie w ostatnich dniach cena akcji NNC nieco spadła, ale od stycznia zdążyła ona wzrosnąć o 46%, a kapitalizacja spółki wzrosła do 213 mld USD z 132 mld USD na początku roku. Oznacza to, że swój wzrost TSE 300 w połowie zawdzięcza właśnie aprecjacji walorów NNC, który ma 33-proc. udział w składzie indeksu.Do kanadyjskiej czołówki spółek high-tech należą także kanadyjski oddział Uniphase i Celestica, ale żadna z tych spółek nie dorównuje lokomotywie TSE 300. Niektórzy żartują wręcz, że indeks nie powinien nazywać się TSE 300, a TSE 1 ? skoro jego wartość w tak znacznym stopniu zależy od obrotów Nortela. Drugi po NNC pod względem udziału w koszyku jest Seagram Co. Jego akcje tworzą indeks w zaledwie 3%.Mimo że pozycji Nortel Networks w żaden sposób nie można kwestionować, obserwatorzy kanadyjskiego rynku podkreślają, że jest wiele innych elementów, które sprawiają, że niekanadyjscy inwestorzy tłumnie napływają na TSE. Ich zdaniem, o zaufaniu obcego kapitału decydują także, jeśli nie najbardziej, czynniki makroekonomiczne: bezrobocie w tym kraju od 24 lat jest bardzo niewielkie, a inflacja utrzymuje się poniżej 2%.Poza tym, nawet bez Nortela bezkonkurencyjny indeks Toronto Stock Exchange 300 odnotowałby w I półroczu br. 12-proc. wzrost. Wiele spółek (wyjątek stanowią branża metalowa i minerały) po raz pierwszy doświadczyło w ostatnim czasie, czym jest dwucyfrowa aprecjacja.
ZIU