Prokurator w PPWK
W związku z podejrzeniami obecnego zarządu, dotyczącymi nieprawidłowości poprzedniego zarządu PPWK, Wydział Śródmiejski Policji ds. Przestępczości Gospodarczej, na wniosek prokuratury, wszczął postępowanie dochodzeniowe. Poprzedni zarząd twierdzi natomiast, że władzę sprawował z należytą starannością, a oskarżenia formułowane przez obecny zarząd mają na celu wzmocnienie jego pozycji.? Istniało podejrzenie, że w spółce doszło do nadużyć. Mieliśmy podstawy, żeby wszcząć śledztwo ? poinformował PARKIET Jacek Trwoga, policjant bezpośrednio prowadzący dochodzenie. Policja ma 30 dni na przeprowadzenie postępowania przygotowawczego, które ma wykryć, czy doszło do przestępstwa, a jeżeli tak, to kto je popełnił. Dochodzenie może zostać przedłużone do pół roku.
Prokuratura (która wszczęła śledztwo na wniosek obecnego zarządu) przekazała policji sprawę na początku drugiego półrocza br. Ostatecznie więc zarzuty mogą zostać sformułowane pod koniec bieżącego roku lub na początku 2001 r. ? Postępowanie wszczęliśmy na wniosek obecnego zarządu spółki ? powiedział Parkietowi Filip Dopierała, prokurator nadzorujący dochodzenie, z Wydziału Śledztw Gospodarczych Prokuratury Warszawa Śródmieście.Alina Meljon, była prezes PPWK, również złożyła w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, jednak postępowanie nie zostało wszczęte z powodu braku przesłanek. Poprzedni i obecny zarząd spółki mają zupełnie odmienne stanowisko w sprawie zarządzania przez ostatnie lata.? Poprzedni zarząd podejmował niewłaściwe decyzje, szczególnie związane z zarządzaniem nieruchomościami. Zła też była polityka wydawnicza, powstawały m.in. nierentowne tytuły, które były od razu składowane. Nastąpił gwałtowny przyrost zapasów, na które musieliśmy utworzyć rezerwy, które znacznie obciążyły wynik netto spółki za 1999 r. ? powiedział PARKIETOWI prezes Błaszczyński. Dodał, że w momencie obejmowania stanowiska w PPWK zastał niekorzystne umowy, np. z Warszawską Drukarnią, której spółka płaciła za druk o ok. 30?40% drożej od cen rynkowych. ? Niektóre produkty, np. atlasy, powstawały po kilka lat, później trzeba było je aktualizować. Obecnie przeszliśmy na system opłacania projektów, co przełożyło się na to, że proces wytwarzania takiego produktu jak np. atlas skrócił się do kilku miesięcy. Udało się nam też obniżyć o ok. 20?30% koszty działalności ? stwierdził Jacek Błaszczyński.Była prezes spółki twierdzi natomiast, że spółka była w dobrej sytuacji, a obecne władze podejmują kroki, mające na celu szybką sprzedaż spółki inwestorowi branżowemu. ? Sam sposób, w jaki odwołano mnie ze stanowiska prezesa, był bardzo kontrowersyjny. Próbowano mnie nakłonić do współpracy z inwestorami finansowymi, którzy są obecni w akcjonariacie spółki. W zamian za pełnomocnictwo, jakiego miałam im udzielić, miałam otrzymać miejsce w radzie nadzorczej. Inwestorzy mogliby wtedy przegłosować np. zmiany statutu i całkowicie przejąć kontrolę. Skierowanie sprawy do prokuratury jest próbą wywarcia nacisku ? twierdzi Alina Meljon.Prezesowi Błaszczyńskiemu przyznano opcję na 180 tys. akcji PPWK (7% kapitału akcyjnego) po cenie 11,56 zł (wczorajszy kurs giełdowy wyniósł 16,5 zł). Pakiet walorów, które może objąć, jest wart ponad 2 mln zł.
Ewa Bałdyga