Prognozy strategiczne CSFB

Dobre wieści, jakie w najnowszym przeglądzie globalnych rynków nowych przedstawiają analitycy Credit Suisse First Boston, to prognoza, że najlepsze w powojennej historii gospodarczej Stanów Zjednoczonych połączenie stopy wzrostu i stopy inflacji utrzyma się zapewne przez następne półtora roku. Przez ten zaś czas Urząd Rezerw Federalnych nie podniesie stóp procentowych. Sądzą oni też, że podniesie to stopień tolerowania ryzyka przez inwestorów, a zatem na rynkach nowych powinna pojawić się tak silna hossa, jakiej nie widziano na nich od początków lat 90.Zdaniem CSFB, ustabilizowanie obecnego poziomu stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych będzie sprzyjać krajom o gospodarce bardziej związanej z dolarem, czyli Turcji i Rosji, zwłaszcza że polityczne problemy prezydenta Putina po zatonięciu ?Kurska? zapewne nie będą negatywnie rzutowały na tamtejszy rynek kapitałowy. Z dodatniego przeważenia Rosji w makroregionalnym portfelu wzorcowym bank ten wycofa się, jeśli ceny ropy (Brent) spadną poniżej 25 dolarów za baryłkę, po drugie jeśli prezydent Putin zacznie tracić władzę i przestanie popierać reformy (oraz ponownie zacznie metodami policyjnymi szykanować ?oligarchów?), po trzecie wreszcie, jeśli trudności napotka wdrożenie reformy systemu podatkowego.Z drugiej strony, ślimaczący się wzrost gospodarczy w Unii Europejskiej i perspektywa dalszych podwyżek stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny (o 50 punktów bazowych) mogą oddziałać negatywnie na bardziej związane z UE rynki Polski, Czech i Węgier. Przemawia za tym również fakt, że notowania na giełdach tych trzech krajów są silnie skorelowane z notowaniami podatnych na cykl koniunkturalny spółek w krajach Europejskiej Unii Pieniężnej, te zaś ? wobec perspektywy zwolnienia tempa wzrostu gospodarczego w UE? zapewne będą kształtowały się poniżej rynku. Trzecim powodem dla takiego układu preferencji CSFB jest fakt, że zarówno Polska, Czechi i Węgry, jak i większość spółek w tych krajach (z wyjątkiem KGHM) są w ujęciu netto importerami towarów masowych, te zaś są przeważnie wyceniane w dolarach, które w stosunku do euro nie przestają się umacniać. I to są właśnie złe wieści.

Mariusz Kukliński(Londyn)