Ostatnie tygodnie upływają na giełdzie pod znakiem stabilizacji czy wręcz marazmu. Odmienny obraz można uzyskać patrząc na indeksy inne niż WIG: NIF dynamicznie zwyżkował, za to MIDWIG znajduje się w trendzie spadkowym i przebił ostatnio istotne wsparcie.Niskie obroty świadczą o prawie całkowitej nieobecności inwestorów zagranicznych, a nawet o zmniejszonej aktywności podmiotów krajowych. W rezultacie rynek ?nieśmiało? reaguje na sytuację na giełdach zagranicznych, za to podatny jest na szybkie zagrywki o spekulacyjnych przesłankach.To wszystko w krótkim terminie, bo w dalszej perspektywie rynek nie wie najwidoczniej, co ma zrobić. Z jednej strony wisi groźba rosnących cen ropy naftowej, ewentualnej inflacji i pogorszenia sytuacji na giełdach zagranicznych. Z drugiej ? rynek wydaje si średnioterminowo wyprzedany i ? może poza najbardziej spekulacyjnymi inwestorami ? raczej skłonny do kupna niż do sprzedaży.Obawiam się jednak, że przez najbliższych kilka tygodni nic ciekawego się nie zdarzy i rynek będzie musiał poczekać na jakiś solidny impuls. Myślę, że może to być spadek inflacji do 8% już w grudniu. Przy stopniowej poprawie sytuacji na rachunku bieżącym możliwe będzie obniżanie stóp procentowych, co będzie podstawą wzrostu zarówno na rynku akcji, jak i obligacji. Pytanie tylko, kiedy giełda zacznie to dyskontować.