Deficyt sektora finansów publicznych w 2000 roku wyniesie nie mniej niż 2,3 proc. PKB wobec 3,2 proc. PKB w 1999 roku - poinformował w środę minister finansów Jarosław Bauc. "Deficyt całego sektora finansów publicznych będzie w tym roku niewątpliwie wyższy niż się wcześniej spodziewaliśmy. (...) Myślę, że będzie nie niższy niż 2,3 proc. PKB" - powiedział Bauc dziennikarzom na comiesięcznym spotkaniu Amerykańskiej Izby Handlowej. W maju Bauc szacował, że deficyt finansów publicznych w 2000 roku wyniesie około 2 proc. PKB i do tej pory MF otrzymywało te szacunki. "Deficyt będzie wyższy po pierwsze dlatego, że samorządy będą musiały częściowo sfinansować wydatki na oświatę, więc prawdopodobnie zadłużą się na ten cel" - powiedział w środę minister finansów. "Druga rzecz to stworzenie możliwości zaciągania kredytów przez Fundusz Pracy, co nie było wcześniej uwzględniane. Każda z tych przyczyn zwiększy deficyt o ok. 0,1 proc. PKB" - dodał. Tegoroczne podwyżki płac dla nauczycieli będą kosztować budżet państwa prawie 1,2 mld zł dodatkowych, nie zaplanowanych wcześniej wydatków. Do tej pory rząd, dokonując przesunięć w rezerwach budżetowych znalazł na podwyżki dla nauczycieli około 554 mln zł. Resztę prawdopodobnie przekaże samorządom w przyszłym roku. Dlatego gminy, aby wypłacić nauczycielom należne świadczenia, będą musiały zaciągnąć w 2000 roku kredyty. W lipcu Krajowy Urząd Pracy ogłosił, że ma problemy z terminową wypłatą zasiłków i innych gwarantowanych świadczeń, jednak sytuacja ta ma być rozwiązana pożyczką. "Nie wykluczone, że także w ZUS może być troszkę wyższy deficyt, wskazują na to nasze aktualne szacunki" - powiedział Bauc.
(PAP)